CIA chce wiedzieć, co wydarzy się jutro
Czy można przepowiedzieć nadchodzące zdarzenia? CIA współfinansuje projekt, który zebrał grupę osób mających nietypowe umiejętności przewidywania przyszłości.
Czy rosyjskie wojska wejdą na Wschodnią Ukrainę? Czy Korea Północna zaatakuje swojego południowego sąsiada? Czy światowym rynkom grozi kolejny kryzys? Kto będzie następnym prezydentem USA? To tylko kilka z pytań na które próbuje odpowiedzieć grupa specjalnie dobranych 3000 osób. Działają oni w ramach projektu Good Judgment Project, współfinansowanego m.in. przez Centralną Agencję Wywiadowczą. Główny cel CIA? Stworzyć grupę osób, która potrafi przewidzieć tok rozwoju konkretnych wydarzeń.
Dobra predykcja
Czteroletni projekt miał rozpocząć się w 2011 roku. Obecnie jego zleceniodawcy są zaskoczeni trafnością przepowiedni dokonanych przez uczestniczące w nim osoby - wynika z materiału przygotowanego przez serwis NPR. W niektórych przypadkach predykcje Good Judgment Project są bardziej dokładne niż analizy przygotowane przez agencje wywiadowcze. Tak przynajmniej twierdzą twórcy tego przedsięwzięcia oraz współfinansujące go instytucje, w tym CIA.
Jak dokładnie funkcjonuje Good Judgment Project? Na stronie projektu znajdziemy specjalny formularz - każdy obywatel USA może zgłosić swoją "kandydaturę". Jeśli przejdziemy wstępną weryfikację, zostajemy wciągnięci do grupy 3000 osób. Każda z nich, co jakiś czas, otrzymuje konkretne pytanie, oprócz wymienionych na początku materiału, na przykład: "Czy w Egipcie dojdzie do kolejnych zamieszek?" lub "Która partia zdobędzie większość w Izbie Reprezentantów?". Na podstawie wysłanych odpowiedzi, następuje "weryfikacja" przyszłości.
Oni widzą więcej
Całość brzmi absurdalnie, ale za Good Judgment Project kryje się teoria, która zakłada, że duża próbka (grupa) odpowiednio dobranych osób potrafi przewidzieć nadchodzące zdarzenia o wiele trafniej, niż na przykład pojedynczy analityk wywiadu. Co ciekawe, nadzorująca projekt organizacja z wszystkich 3000 osób dodatkowo wydzieliła grupę "superprzewidujących", czyli osób, które potrafią przewidzieć, co może się wydarzyć z większą dokładnością od pozostali uczestnicy. Numerem jeden na tej elitarnej liście jest Elaine Rich, 60-letnia farmaceutka z przedmieść Maryland. Nie podróżowała wiele po świecie, a wiedzę o nim czerpie głównie z internetu. Jak się jednak okazało - tyle wystarczy. To właśnie na ich przewidywania zwraca się szczególną uwagę.
Tłum prawdę nam powie
- Wszyscy są zaskoczeni celnością tych wyników - powiedział w wywiadzie z NPR Philip Tetlock,, jeden z trzech psychologów koordynujących cały projekt. Jest on jednym z głównych oratorów teorii "Wiedzy tłumu" - koncepcji stworzonej w 1906 roku przez brytyjskiego statystyka Francisa Galtona.Tę teorię stosuje się dzisiaj. Duża grupa osób pochodzących z różnych środowisk z dostępem do odpowiedniej wiedzy jest znacznie lepszym źródłem informacji niż jedna, nawet bardzo inteligentna osoba, próbująca przewidzieć rozwój sytuacji - twierdzi Tetlock.
Nie wiemy, ile pieniędzy wydano na projekt Good Judgment Project. Wiemy natomiast, że z pewnością nie zastąpi on standardowej pracy wywiadowczej oraz sztabów osób, które analizują najważniejsze wydarzenia na świecie. Pomimo tego ludzie tacy jak Jason Matheny, który pracował jako analityk dla największych agencji wywiadowczych, są pod wrażeniem osiągnięć grupy zebranej wokół Good Judgment Project. Nie ukrywa, że takie przedsięwzięcie jest ciekawym uzupełnieniem dla typowych raportów wywiadowczych. Nie traktuje on zespołu Tetlocka jak ekipy wróżbitów, widząc ich bardziej jako alternatywne źródło informacji. Nikt rozsądny nie twierdzi, że uczestnicy projektu potrafą dokładnie
"przewidzieć przyszłość" i przy okazji na przykład odgadnąć numery Totka.