Czy karaluchy mogą przetrwać wybuch jądrowy?
Karaluchy są uważane za zwierzęta zdolne do przetrwania w najbardziej ekstremalnych warunkach. Mogą przeżyć bez głowy, ale czy są w stanie przetrwać wybuch bomby atomowej?
Karaluchy mogą przeżyć przez kilka tygodni po dekapitacji, co udowodniono naukowo. Jest to możliwe dzięki skrzepowi na szyi. Ich oddychanie odbywa się przez małe otwory w egzoszkielecie zwane spiraklami, co nie jest kontrolowane przez mózg. Ponieważ są zimnokrwiste, potrzebują mniej pożywienia niż zwierzęta ciepłokrwiste i mogą żyć tygodniami na posiłku, który mieli przed dniem dekapitacji.
Co więcej, mają zwoje mózgowe rozłożone po całym ciele, dzięki czemu nadal są w stanie reagować na bodźce, takie jak pchnięcie ich długopisem przez naukowca. To naprawdę niezwykle wytrzymałe stworzenia. Ale czy byłyby w stanie przetrwać wybuch jądrowy?
Krótka odpowiedź na to pytanie brzmi: tak, ale w pewnym sensie. Znaleziono je wśród gruzów po zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku, choć należy zauważyć, że znaleziono również żywych ludzi, z których wielu zmarło na chorobę popromienną. Nie zachowały się jednak żadne zapisy świadczące o tym, że ktokolwiek śledził stan zdrowia karaluchów po ich przeżyciu.
Naukowcy wystawili różne grupy karaluchów, muszek owocowych i chrząszczy na działanie 1000 radów (jednostka pochłoniętej dawki promieniowania), 10 000 radów i 100 000 radów. Po tych doświadczeniach 10 proc. karaluchów z grupy poddanej działaniu 10 000 radów nadal żyło, co stanowi 10-krotność dawki śmiertelnej dla człowieka. Żadnemu z nich nie udało się jednak przeżyć 100 000 radów. Ale niektóre gatunki chrząszczy są w stanie przetrwać i w tych warunkach. Niestety, nie sprawdzono co z potomstwem, zarówno chrząszczy, jak i karaluchów.
Przeprowadzone badania wykazały, że karaluchy prawdopodobnie lepiej zniosłyby wybuch jądrowy niż człowiek. Ale na świecie żyje wiele gatunków owadów, które są lepiej przystosowane do takich warunków.