Komar - śmiertelny wróg człowieka
Co roku choroby przenoszone przez komary zabijają 725 000 osób na całym świecie. Żadne inne zwierzę na Ziemi nie stanowi tak wielkiego zagrożenia dla człowieka. Ocieplenie klimatu i szybkość przemieszczania się ludzi sprawia, że problem tropikalnych chorób przenoszonych przez te owady nie dotyczy już tylko Afryki czy Ameryki Południowej, ale zaczyna być obecny także w Europie.
Każdego dnia setki tysięcy osób na świecie staje do nierównej walki z chorobami takimi jak zakażenie wirusem Zika, malaria, żółta febra, a także zakażenie wirusem chikungunya i denga, które spowodowane są ukłuciem komara. Wykorzystując moment, kiedy przygotowujemy się na gorące letnie miesiące, zwracamy uwagę na jedno z największych zagrożeń dla ludzi w historii. Choroby przenoszone przez komary, które zbierają coraz większe żniwo wśród ludzi na całym świecie. Zagrożenie wzrasta wraz z nieustającą i coraz szybszą ekspansją komarów, które przewozimy w eksportowanych produktach, jako niechcianych pasażerów z dalekiej podróży. Populacja insektów dociera w miejsca, w których jeszcze do niedawna ich nie było.
Komar - nasz wróg
W Polsce komary kojarzone są głównie z niedogodnościami podczas letnich spotkań na świeżym powietrzu. Obecność tych insektów z roku na rok staje się coraz bardziej dokuczliwa, ale także może być niebezpieczna. Czy zdajemy sobie sprawę jakie konsekwencje niesie ze sobą ukłucie komara? Czy powinniśmy się bać?
- W Polsce liczba przypadków malarii importowanej z rejonów tropikalnych wynosi kilkanaście - kilkadziesiąt rocznie, nie mamy realnych danych dotyczących dengi, Ziki czy chikungunya. Po pierwsze dlatego, że w dużej części te choroby przebiegają łagodnie, mijają samoistnie lub nawet nie powodują żadnych dolegliwości. Ponadto w Polsce nieliczne ośrodki dysponują diagnostyką, która pozwala na postawienie rozpoznania. Jedną z chorób o wielkiej ekspansji geograficznej jest wspomniana denga, która w połowie XX wieku była chorobą stwierdzaną w kilku miejscach na świecie, a obecnie 40 proc. populacji świata jest stale narażone na zachorowanie. Rocznie tylko na tę chorobę zapada nawet 100 milionów osób rocznie - powiedziała dr Anna Kuna z Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych w Gdyni.
Wpływ na tę ekspansję mają częstsze podróże w tropiki, eksplorowanie nieznanych dotąd terenów, ale także eksport produktów z innych części świata - a wraz z nimi napływ nowych chorób przenoszonych przez komary. Dlatego tak ważna jest edukacja i świadomość możliwości ochrony przed komarem, który może wyrządzić ogromną krzywdę w naszym organizmie.
Przygotowując się do wyjazdu w tropiki warto pamiętać o przestrzeganiu podstawowych zasadach:
- używaniu repelentów - środków przeciw komarom;
- stosowaniu moskitier;
- zakładaniu spodni z długimi nogawkami i bluzki z długim rękawem z naturalnych materiałów; chronią skórę przed ukłuciem owada
- unikaniu przebywania w miejscu i czasie największej aktywności owadów (pora dnia zależy od komara, dla komarów Anopheles czyli "malarycznych" jest to zmierzch i świt, jednak dla komarów przenoszących dengę to godziny dzienne)
- używaniu klimatyzacji oraz siatek w oknach i na kratkach wentylacyjnych przebywając w zamkniętych pomieszczeniach.
Światowe zagrożenie
Wirus Zika został wykryty w 1947 w Ugandzie, a pierwsze zachorowania u ludzi opisano w 1952 roku. Do 2007 roku udokumentowano kilkanaście przypadków zakażeń i choroba znana była właściwie tylko dociekliwym znawcom medycyny tropikalnej.
Czterdzieści lat później w Mikronezji pojawiła się pierwsza epidemia tej choroby, następnie zachorowania rozprzestrzeniają się na kolejnych wyspach Pacyfiku. 29 marca 2015 r. Brazylia powiadamia WHO o przypadkach choroby wysypkowej w północno-wschodniej części kraju. Okazuje się, że wybuchła epidemia zakażeń wirusem Zika i coraz więcej dzieci zaczyna rodzić się ze zmianami wrodzonymi, głównie małogłowiem, mającymi związek z tym wirusem.
Dzisiaj ponad 2,5 mld ludzi jest zagrożonych potencjalną epidemią tej choroby, a to może kosztować świat ponad 500 miliardów dolarów. Te alarmujące liczby pozwalają przewidzieć, co prawdopodobnie nastąpi, jeśli światowi przywódcy ds. zdrowia teraz nie zaczną wspólnie działać. Mimo że osiągnęliśmy już pewne sukcesy w zwalczaniu chorób przenoszonych przez komary, połowa populacji Ziemi wciąż żyje w zagrożeniu zachorowania na malarię i inne śmiertelne choroby.
- Nie każdy komar jest groźny, choćby należał do tego samego rodzaju czy gatunku. Przykładowo komar Anopheles jest przenosicielem malarii w tropiku, a taki sam komar w Polsce nie grozi zarażeniem, ponieważ nie jest nosicielem choroby. Warto przypomnieć, że Polska uznana jest za kraj wolny od malarii od 1963 roku, a wcześniej mieliśmy przypadki rodzimych zachorowań: w 1921 r. zanotowano ponad 50 tysięcy przypadków choroby! W przypadku rejonów tropikalnych, przyjmuje się w dużym przybliżeniu, że ekspozycja na ukłucie zarażonego malarią komara w Afryce wynosi jeden na dzień, a w Azji jeden na rok. W tym miejscu warto zaznaczyć, że owady to nie tylko komary i inne owady także przenoszą choroby, a wśród komarów nie tylko malaria jest wektorowana. Dlatego bardzo podkreślamy wartość i konieczność ochrony przed ukłuciami owadów, nie tylko jako ochrona przed malarią i nie tylko przed komarami - powiedziała dr Anna Kuna.
W walkę z chorobami przenoszonymi przez komary włączyli się światowi eksperci i przedsiębiorcy tacy jak Bill Gates, który wspiera finansowo walkę z chorobami nękającymi Trzeci Świat (np. malaria). Według Gatesa stosunek środków niezbędnych do zwalczenia epidemii do liczby jej ofiar śmiertelnych sprawia, że ta kwestia stała się priorytetem na skalę światową.