Mikroskop wielkości długopisu wykryje początkowe stadium raka
Mały, przenośny mikroskop wielkości długopisu już wkrótce może znacznie ułatwić nieinwazyjną detekcję komórek nowotworowych.

Obecnie lekarze wykonują specjalne badanie krwi, które ma na celu wykryć w niej tzw. krążące komórki nowotworowe (CTC). Jest to metoda skuteczna, ale tylko w przypadkach gdy w organizmie jest dużo CTC. Mniejsza ilość komórek nowotworowych może nie zostać wykryta odpowiednio wcześnie, co znacznie utrudnia rozpoczęcie terapii.Teraz zespół lekarzy, naukowców i inżynierów z Uniwersytetu Stanforda ma świetną broń do walki z CTC - urządzenie, które przypomina wyglądem długopis, a w istocie jest miniaturowym mikroskopem. Pozwala on wykryć CTC w dużo niższych stężeniach niż przy zastosowaniu tradycyjnych metod diagnostycznych, co umożliwia wcześniejszą interwencję.- Udało nam się znacznie zwiększyć czułość metod diagnostycznych. Podejrzewamy, że CTC często krążą po organizmie w liczbach poniżej naszego obecnego progu wykrywalności - powiedziała Bonnie King, biorąca udział a badaniach.Główną metodą nowo opracowanej techniki jest możliwość przeszukiwania znacznie większej ilości krwi obwodowej pacjenta, a nie tylko pobranej próbki. Wykorzystuje ona metodę cytometrii przepływowej in vivo, czyli zliczania komórek w żywym organizmie.Miniaturowy mikroskop wykrywający CTC jest całkowicie bezpieczny dla pacjenta. Osoba poddawana badaniu musi jedynie zażyć substancję z barwnikiem, która powoduje fluorescencję CTC. Wtedy lekarz przystawia urządzenie do ciała i rozpoczyna skan. Ponieważ rdzeń gadżetu stanowi laser o niskiej mocy, wychwytuje on "świecące" CTC w organizmie pacjenta. Mikroskop odnotuje obecność każdej ze szkodliwych komórek w organizmie, a lekarz będzie mógł podjąć stosowne kroki.Nowo opracowana metoda jest na tyle innowacyjna, że lekarze już wypatrują rozpoczęcia testów klinicznych. Na te będzie trzeba poczekać co najmniej do początku 2014 r.