Obserwacje UFO przez amerykańską armię próbowano zatuszować
Kilku oficerów Marynarki Wojennej, którzy byli świadkami tzw. incydentu USS Nimitz w 2004 r., poinformowało, że sprawę próbowano zatuszować. Dotyczy to kontaktu amerykańskich żołnierzy z tak zwanym UFO.
We wrześniu amerykańska armia oficjalnie przyznała, że ich piloci spotkali niezidentyfikowanymi obiektami latającymi, czyli w skrócie - UFO (ang. "Unidentified Flying Object"). Nie oznacza to bynajmniej, że Amerykanie bezpośrednio potwierdzili istnienie przysłowiowych "latających spodków".
Przez kilka dni w listopadzie 2004 r. krążownik USS Nimitz stacjonujący ok. 160 km od wybrzeży południowej Kalifornii obserwował dziwne sygnały emitowane z obiektu na niebie. Sygnały były nieregularne i nie pasowały do sygnatur emitowanych przez znane samoloty. Marynarka Wojenna podniosła myśliwce, aby bliżej przyjrzeć się temu dziwnemu zjawisku. Efektem tych obserwacji były dwa czarno-białe materiały wideo upublicznione w 2017 r.
Pięciu weteranów Marynarki Wojennej, którzy w czasie incydentu USS Nimitz stacjonowali na USS Princeton w ramach misji szkoleniowej, podzielili się swoimi doświadczeniami z tamtego czasu.
Dziwne sygnały pochodziły z obiektu, który gwałtownie zmieniał wysokość - w jednym momencie znajdował się na 24 km, by po kilku sekundach przemieścić się zaledwie na pułap 9 kg. Obiekt został nazwany "Tic Tac" ze względu na swój kształt.
- Tic Tac emitował w nocy fosforyzujący blask widoczny w różnych kierunkach - powiedział Gary Voorhis, jeden z weteranów, którzy obserwowali obiekt przez lornetkę na okręcie.
Voorhis relacjonuje, że jakiś czas po tym, jak zaobserwowano sygnały UFO, na okręcie Marynarki Wojennej wylądowali tajemniczy agenci, którzy nakazali przekazać wszystkie prywatne nagrania obiektów. Podobną historię przytacza podoficer Patrick P.J. Hughes, który był technikiem lotniczym w 2004 r. Dwóch nieznanych mężczyzn poprosiło go o oddanie dysków twardych z samolotów, które obserwowały UFO.
Szczegóły tego, co wydarzyło się w 2004 r. - zarówno na niebie, jak i na pokładzie okrętu, pozostają niejasne. Prawdopodobnie jeszcze długo takie pozostaną.