Od leczenia raka do silników rakietowych
Technologia wykorzystywana do walki z rakiem może okazać się przełomem w kontekście konstruowania silników rakietowych dla miniaturowych statków kosmicznych – donosi serwis Dvice.
Wysoko nad naszymi głowami krąży wiele miniaturowych satelitów. Są one wynoszone w przestrzeń kosmiczną w tradycyjny sposób, czyli na pokładzie większych rakiet, jednak umieszczenie ich we właściwej pozycji jest niezwykle trudnym i czasami wręcz niewykonalnym zadaniem.
Manewrowanie mogą umożliwić im malutkie silniki, które naukowcy próbują budować z igieł o grubości ludzkiego włosa - na razie niestety bezskutecznie. Każdy silniczek składa się bowiem z 200 takich niezwykle delikatnych i podatnych na uszkodzenia elementów.
Nową koncepcję budowy małych silników rakietowych zaproponowali naukowcy z Uniwersytetu Michigan. Zakłada ona wykorzystanie ferrofluidu (cieczy magnetycznej), czyli substancji o właściwościach zbliżonych do cieczy, która ulega silnej polaryzacji w obecności zewnętrznych pól magnetycznych - innymi słowy zawiera mikroskopijne cząsteczki substancji ferromagnetycznej poruszające się pod wpływem działania pola magnetycznego. Wcześniej naukowcy z Australii postanowili wykorzystać ferrofluid w leczeniu raka wątroby. Oba zespoły szybko nawiązały współpracę.
I jak to zwykle bywa w świecie nauki - rozwiązanie pojawiło się przypadkiem. W trakcje jednego z eksperymentów badacze przyłożyli do cieczy zbyt duże napięcie, co spowodowało wybuch. Po eksplozji ferrofluid nieoczekiwanie zaczął się odtwarzać - co Dvice porównuje do regeneracji "złego robota" z filmu Terminator 2.
Tą niezwykłą właściwość cieczy magnetycznej można wykorzystać właśnie do budowy miniaturowych silników. Jednak wcześniej naukowców czeka wiele testów, doświadczeń i prototypów.