Planeta za duża na swoją gwiazdę
Australijscy astronomowie odkryli bardzo nietypowy układ, którego powstania nie są w stanie wyjaśnić. Co takiego dzieje się około 500 lat świetlnych od Ziemi?
- Znaleźliśmy olbrzymią planetą wielkości Jowisza, która w niewielkiej odległości orbituje małą gwiazdę - powiedział George Zhou z Research School of Astrophysics and Astronomy.
Tą gwiazdą jest HATS-6, czyli czerwony karzeł o typie widmowym M - najbardziej rozpowszechnionym w galaktyce. Ilość nie idzie jednak w parze ze znajomością ich natury, ponieważ nie świecą jasno, a to utrudnia obserwacje. HATS-6 emituje zaledwie 5 proc. światła Słońca, ale to wystarczyło, aby teleskopy z ANU Siding Spring Observatory dokonały niezwykłego odkrycia.
Jest nim sąsiad karła - potężna planeta wielkości Jowisza, która masą odpowiada Saturnowi. Ciekawe, że okrąża ona gwiazdę w odległości dziesięciokrotnie mniejszej, niż ta dzieląca Słońce i Merkurego. Przez to rok trwa na niej 3,3 doby.
Naukowcy nie wiedzą, jak doszło do powstania tego układu. - Planeta musiała powstać gdzieś dalej i przywędrować tutaj, ale nasze teorie nie potrafią wyjaśnić, jak do tego doszło - dodał Zhou.