Są już pierwsze polskie ciąże z "silikonowego łona"

Po Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, także Polska może pochwalić się pierwszymi ciążami poczętymi dzięki metodzie AneVivo. Pary, które jako pierwsze w kraju zdecydowały się poddać zabiegom z wykorzystaniem tego rozwiązania, właśnie spodziewają się dziecka - ogłosiła klinika Gyncentrum, w której leczą się przyszli rodzice.

Tak wygląda kapsułka pozwalająca na zapłodnienie w ciele kobiety
Tak wygląda kapsułka pozwalająca na zapłodnienie w ciele kobietymateriały prasowe

Jak działa ta metoda? Polega na przeprowadzeniu zapłodnienia bezpośrednio wewnątrz ciała kobiet. Posłużyła do tego specjalna, silikonowa kapsułka, nazywana "silikonowym łonem". Taką kapsułkę wypełnioną plemnikami i komórkami jajowymi lekarze umieszczają w ciele kobiety na 24 godziny.

- Ciąże par są dziś w II i III miesiącu i rozwijają się bezproblemowo. To ogromny sukces, że w tak krótkim czasie udało się osiągnąć ten wynik, zważywszy na fakt, że większość par, które poddało się leczeniu od wielu lat bez powodzenia starało się o dziecko. Są to pary mające za sobą m.in. farmakoterapię i zabiegi chirurgiczne - powiedział dr n. med. Dariusz Mercik, ginekolog prowadzący ciąże z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum.

Kapsuła posiada setki mikrootworów, którymi wnikają naturalne substancje odżywcze, stymulując połączenie się komórek i rozwój zarodków. Następnie po 24 godzinach pojemniczek wypełniony zarodkami wyjmuje się z ciała. W warunkach laboratoryjnych wybiera się zdrowe embriony, które poprzez reimplantację po 2-4 dniach wracają do łona kobiety.

- Sukcesem nauki jest tutaj połączenie się komórek żeńskich i męskich dzięki naturalnym procesom fizjologicznym, tym samym, które towarzyszą poczęciu bez pomocy lekarzy. Eliminujemy więc laboratoryjny proces wprowadzania plemnika do komórki jajowej przy pomocy igły. To przełomowe podejście do tego procesu, bo niejako zwracamy go naturze - dodał dr Mercik.

Takie podejście - zdaniem specjalistów - przekłada się na większą skuteczność. Zarodek od pierwszych minut rozwija się w ciele kobiety, jego wzrost stymulują naturalne substancje odżywcze. Poznaje on także warunki, w których wzrasta np. płyny, temperaturę czy ilość światła wewnątrz ciała. Co więcej, dzięki temu ciało kobiety, a dokładniej endometrium, czyli błona śluzowa macicy, jest lepiej przygotowana na później rozwój embrionu. - Kluczowa jest tutaj interakcja pomiędzy rozwijającym się zarodkiem a jego naturalnym środowiskiem, jakim jest ciało matki. Tego nie jesteśmy w stanie osiągnąć w laboratorium - dodaje ginekolog.

Nic więc dziwnego, że lekarze, którzy zastosowali jako pierwsi w Polsce metodę są dziś pełni optymizmu. Wśród par, które dotychczas poddały się leczeniu z zastosowaniem AneVivo, metoda ta wykazuje ponad 46 proc. skuteczność. Oznacza, to że blisko połowa zabiegów kończy się ciążą. 

- Metoda ta ma przed sobą sporą przyszłość. Patrząc chociażby na pierwsze efekty, jesteśmy przekonani, że podobnie jak in vitro, znajdzie ona równie powszechne zastosowanie w tych przypadkach, w których tradycyjne leczenie niepłodności oparte m.in. na farmakoterapii czy zabiegach chirurgicznych jest niewystarczające dla par starających się o potomstwo - podsumował dr Mercik.

Polska jest dopiero trzecim w Europie krajem, w którym z sukcesem stosowane jest AneVivo. Rozwiązanie dostępne to jest także w ośrodkach w Hiszpanii i w Wielkiej Brytanii. Pierwsze dziecko poczęte dzięki AneVivo przyszło na świat w maju 2016 roku w hiszpańskim Bilbao. Metoda AneVivo jest efektem wieloletniej pracy biotechnologów i inżynierów. Powstała ona w ośrodku biotechnologicznym Anecova w Szwajcarii, a pracowali przy niej m.in. naukowcy i inżynierowie z Politechniki Federalnej w Lozannie (Szwajcaria). Z racji tego, że stworzenie niewielkiej silikonowej kapsułki wymaga niemal szwajcarskiej precyzji, twórcy metody sięgnęli m.in. po doświadczenia zegarmistrzów.

Zobacz także:

Nauka BEZ fikcji: Skomplikowany gatunek ludzkiVideo Brothers
INTERIA.PL/informacje prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas