Sprzątanie orbity i ochrona Ziemi zamiast załogowej misji na Marsa

Kongres nie wierzy, że NASA uda się do 2030 roku zrealizować plan załogowego lotu na Marsa. Zasugerował przy tym, że pieniądze przeznaczone na ten cel można by wydać znaczniej rozsądniej.

Ciągnie NASA do Marsa
Ciągnie NASA do MarsaNASA

Kongres obawia się przede wszystkim kosztów. Oszacowano bowiem, że całe przedsięwzięcie związane z załogowym lotem na Marsa może pochłonąć ponad bilion dolarów (nie miliard). Będą one potrzebne na opracowanie całego szeregu nowych technologii, które umożliwią jak najbezpieczniejszy oraz jak najszybszy lot na Czerwoną Planetę. Wiadomo bowiem, że długie miesiące spędzone w czasie podróży będą dla astronautów ogromnym wyzwaniem.

Obawy budzi również prawdopodobieństwo powodzenia tej skomplikowanej misji. Politycy nie chcą scenariusza, w którym po kilku lub kilkunastu latach - i wydanych miliardach dolarów - okaże się, że lotu jednak nie będzie. Dlatego plan trzeba dobrze przemyśleć i oszacować już teraz, zanim będzie za późno.

Jednocześnie pojawiły się głosy, że te ogromnie  pieniądze NASA może przeznaczyć na bardziej praktyczne i cenne z naszego punktu widzenia cele - opracowanie technologii oczyszczania orbity z kosmicznych śmieci oraz ochrony Ziemi przed asteroidami. Nie można zaprzeczyć, że lądowanie na Marsie będzie jednym z największych dokonań ludzkości, ale z drugiej strony - czy jest nam ono do czegoś tak naprawdę potrzebne? Czy biliona dolarów nie można spożytkować inaczej, rozsądniej?

Wiele może się wyjaśnić w ciągu najbliższych lat, ponieważ do końca 2018 roku NASA ma zaprezentować prototyp modułu mieszkalnego, który miałby chronić ludzi przed wszystkimi niebezpieczeństwami Marsa.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas