​Tajemnice pochodzenia 'Oumuamua

Pierwszy znany kosmiczny przybysz spoza Układu Słonecznego może mieć brutalną historię pochodzenia. Powstała nowa hipoteza jego powstania, która nie zakłada udziału cywilizacji pozaziemskich.

Symulacje komputerowe sugerują, że 'Oumuamua jest zlepkiem różnych fragmentów rozerwanych przez grawitację gwiazdy
Symulacje komputerowe sugerują, że 'Oumuamua jest zlepkiem różnych fragmentów rozerwanych przez grawitację gwiazdymateriały prasowe

1I/'Oumuamua to tajemniczy obiekt pozasłoneczny, który przemierza Układ Słoneczny. Został odkryty w 2017 r. przez Roberta Weryka dzięki obserwacjom programu Pan-STARRS, gdy znajdował się 30 mln km od Ziemi. Początkowo uważano, że to kometa, ale po dalszych obserwacjach 'Oumuamua została zaklasyfikowana jako planetoida. Obiekt nie przestał zaskakiwać naukowców - okazało się, że wykazuje niegrawitacyjne przyspieszenie, a właściwości fizyczne jego powierzchni przypominają tę z jąder kometarnych.

'Ouemuamua jest prawdopodobnie fragmentem większego ciała, które zostało rozerwane przez siły grawitacyjne podczas bliskiego przelotu wokół gwiazdy. Takie są ustalenia najnowszych badań.

Ciekawe jest także pochodzenie nazwy obiektu - 1I/'Oumuamua. Litera I pochodzi od słowa interstellar (międzygwiezdy), a jako, że jest to pierwszy tego typu obiekt, stąd 1I. Nazwa własna 'Oumuamua pochodzi z języka hawajskiego i nawiązuje do tego, że obiekt jest "pierwszym posłańcem" do Układu Słonecznego. Potocznie na obiekt mówi się 'Oumuamua.

- Ten scenariusz fragmentacji pływów nie tylko zapewnia sposób na powstanie kolejnego obiektu tego typu, ale również odpowiada za ogromną populację asteroidopodobnych obiektów międzygwiezdnych - powiedział Yun Zhang z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Chińskiej Akademii Nauk.

Hipoteza wyjaśniająca "dziwność" obiektu. Na przykład 'Oumuamua jest bardzo wydłużona i wygląda jako kosmiczne cygaro. Astronomowie nigdy nie widzieli obiektu o takim kształcie. Ponadto obiekt wykazuje "przyspieszenie niegrawitacyjne", czyli ruch, którego nie można przypisać grawitacji Słońca, Jowisza czy innego dużego ciała niebieskiego. Ruch taki można wytłumaczyć kometarnym odgazowaniem, które działa w sposób podobny do silników bocznych statków kosmicznych. Ale 'Oumuamua nie wykazywała żadnych oznak odgazowania - ani warkocza, ani komy komety. Niektórzy zaczęli nawet spekulować, że obiekt ten może być obcym statkiem kosmicznym.

Nowa hipoteza mówi o naturalnym pochodzeniu obiektu. Zespół Zhanga wykorzystał symulacje komputerowe do zbadania, jak zmieniają się obiekty w wyniku przelotu wokół gwiazd. Bliski przelot może rozerwać każde ciało niebieskie, które dalej podróżują przez przestrzeń kosmiczną.

Ekstremalne nagrzanie podczas przelotu i następujące po nim ochłodzenie powoduje, że fragmenty te tworzą skorupę powierzchniową, która pomaga podtrzymywać i utrzymywać ich dziwny kształt.
- Przeciętnie, każdy system planetarny powinien wyrzucać w przestrzeń ok. 100 bilionów obiektów takich jak 'Oumuamua - powiedział Zhang.

Rozrywane obiekty mogą być bardzo różnorodne - od komet, przez planetoidy, po nawet małe planety. Międzygwiezdne obiekty, takiej jak 'Oumuamua mogą dostarczać cennych wskazówek na temat tego, jak tworzą się i ewoluują systemy planetarne.

'Oumuamua nie jest jedynym pozasłonecznym gościem, który do nas trafił. W sierpniu 2019 r. astronomowie zauważyli drugi obiekt, znany jako kometa 2I/Borisov. Powinniśmy być przygotowaniu na więcej takich niezwykłych przybyszów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas