Tragedia lotu MH17: To Rosjanie dostarczyli separatystom wyrzutnię BUK

Międzynarodowa grupa dochodzeniowa opublikowała dowody na to, że to Rosjanie dostarczyli "separatystom" wyrzutnię Buk, która zestrzeliła samolot malezyjskich linii lotniczych nad wschodnią Ukrainą.

BUK
BUKAFP

Długi i obszerny raport, jaki opublikowano w Wielkiej Brytanii 8 listopada br. wyraźniej wskazuje na to, że to rosyjscy wojskowi dostarczyli "separatystom" na wschodniej Ukrainie wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Buk, która 17 lipca br. zestrzeliła samolot pasażerski malezyjskich linii lotniczych. Opinia ta różni się od tej, którą przedstawił swoim parlamentarzystom szef niemieckiego wywiadu zagranicznego BND, Gerhard Schindler. Twierdził on bowiem, że zabójczą rakietę wystrzelono ze zmodernizowanej wyrzutni BUK, którą "separatystom" udało się zdobyć w jednej z ukraińskich baz wojskowych.

W nowym raporcie nie określono, kto "wcisnął guzik" startowy rakiety, chociaż dopuszcza się tam tylko dwie możliwości: albo zrobił to prorosyjski "separatysta", albo rosyjski żołnierz, który z nim współpracował. Niestety nadal nie sposób udowodnić, kto wydał rozkaz rozstawienia wyrzutni i jej użycia przeciwko cywilnej maszynie.

Nowy raport ma zostać wykorzystany m.in. przez australijskiego premiera Tony Abbotta podczas spotkania grupy G20 w Brisbane w tym tygodniu, na którym będzie obecny m.in. Władimir Putin. Wcześniej Abbott obiecywał, że powie wprost prezydentowi Rosji o zamordowaniu Australijczyków przez "separatystów" kryjących się za plecami Rosjan i wykorzystujących rosyjskie uzbrojenie. Abbott później tonował swoje wypowiedzi, ale nigdy nie wycofał się z deklaracji, że będzie dążył do znalezienia winnych śmierci 38 Australijczyków znajdujących się na pokładzie malezyjskiego Boeinga.

Brytyjskie dowody

Najnowszy raport powstał w ramach trwającego od lipca br. projektu "Bellingcat". Zainicjował go brytyjski dziennikarz śledczy Eliot Higgins, który zebrał dowody fotograficzne, filmowe i informacje od naocznych świadków. Poddał je analizie razem z zespołem niezależnych dziennikarzy wykorzystując do tego media społecznościowe. Przebadano przy tym nawet te materiały, które zostały zlekceważone przez inne grupy dochodzeniowe.

Separatyści bronią dostępu do wraku BoeingaAFP

Wykorzystując wyrafinowane oprogramowanie analizowano każdy szczegół poszczególnych zdjęć i materiałów filmowych starając się np. na podstawie ułożenia cienia określić dokładną godzinę wykonania fotografii. Dodatkowo eliminowano te dowody, które nie były związane z dochodzeniem lub zostały specjalnie wprowadzone do obiegu medialnego w celu dezinformacji. Określono również najbardziej prawdopodobna trasę wyrzutni Buk przed zestrzeleniem samolotu pasażerskiego i później, gdy zaczęto zacierać ślady zbrodni.

Według raportu Bellingcat istnieją niezaprzeczalne dowody na to, że prorosyjscy "separatyści" na Ukrainie mieli 17 lipca br. na wyposażeniu wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Buk, którą tego samego dnia przetransportowano z Doniecka do miejscowości Śnieżne (znajdującej się niedaleko miejsca katastrofy). Została ona tam rozłożona na trzy godziny przed zestrzeleniem Boeinga.

Ta sama wyrzutnia rakietowa została później sfilmowana w zajętym przez "separatystów" Ługańsku bez jednej rakiety. Ślady konwoju, którym transportowano podejrzanego "Buka" znaleziono o wiele wcześniej pomiędzy 22 i 25 czerwca br.-na trasie pomiędzy Kurskiem i wschodnią granicą Ukrainy.

Raport Bellingcat jest o tyle ważny, że demaskuje "dowody" rosyjskiej propagandy, próbujące podważyć wiarygodność dotychczas wykorzystywanych zdjęć. Brytyjczycy analizowali przy tym m.in. pozostałości po oznaczeniach malowanych na burtach pojazdów oraz charakterystyczne ślady uszkodzeń karoserii i odprysków farby.

Putin prawdopodobnie cynicznie wykorzysta istnienie dwóch różnych raportów, które zostały wydane na podstawie praktycznie takich samych dowodów. Zarówno Niemcy jak i Brytyjczycy oparli się bowiem w większości tylko na materiale fotograficznym z rozpoznania satelitarnego oraz wykonanym na miejscu wypadku.

Maksymilian Dura

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas