Udany lot Dream Chasera, problemy z lądowaniem
26 października odbył się pierwszy swobodny lot miniwahadłowca Dream Chaser firmy Sierra Nevada Corporation (SNC). Po całkowicie udanym locie, w wyniku usterki podwozia, pojazd uległ uszkodzeniu podczas samego lądowania. Straty są dopiero szacowane.
26 października, w sobotni poranek, pierwszy zdolny do lotu model inżynieryjny Dream Chasera został uwolniony ze śmigłowca Sikorsky S-64. Przedsięwzięcie to było pierwszym z serii planowanych lotów testowych, mających na celu zbadanie stabilności aerodynamicznej i parametry lotu szybowcowego. Mają to być krótkie, 30-40 sekundowe loty, podczas których Dream Chaser jest upuszczany z wysokości ok. 3,7 km.
Sobotni test był całkowicie autonomiczny - na pokładzie nie było żadnej załogi a automatyczny system kontroli kierował całym lotem, ustalał i stabilizował kąt podejścia oraz cały proces lądowania. Sam lot oraz podejście do lądowania przebiegł pomyślnie, dopiero w końcowej fazie lądowania doszło do usterki lewego głównego podwozia, które zostało nieprawidłowo wysunięte, w wyniku czego Dream Chaser "spektakularnie" przewrócił się na pasie startowym. Na szczęście obyło się bez ofiar - cały personel był w bezpiecznej odległości.
Oficjalne oświadczenie SNC (dostępne tutaj) mówi, że "pojazd został pomyślnie zwolniony przez swój statek-nosiciela, planowo o godzinie ok. 11:10 a.m. PST [Pacific Standard Time, UTC-8h]. Po zwolnieniu automatyczny system kontroli lotu delikatnie ustawił statek pod żądanym kątem szybowania. Pojazd utrzymywał przez cały czas zadaną trajektorię lotu. (...) Mimo pojawienia się pewnej anomalii przy wysunięciu lewego podwozia, wysokiej jakości lot oraz telemetria zebrana podczas wszystkich faz podejścia i lądowania pozwoli zespołowi SNC na kontynuowanie doskonalenia projektu statku".
Aktualnie inżynierowie zarówno z SNC jak i z NASA oraz z U.S. Air Force (start odbywał się z Edwards Air Force Base) szukają odpowiedzi na pytanie, co zawiodło. Uszkodzony model Dream Chaser'a został zaś odprowadzony do hangaru i obecnie trwają oszacowania strat. Wypowiedzi ze strony zarówno SNC jak i NASA wskazują jednak, że wypadek ten nie został sklasyfikowany jako porażka, a jedynie jako "cenne doświadczenie", które pozwoli na dalsze usprawnienia systemu.
Dream Chaser jest budowany przy pomocy funduszy uzyskanych w programie Commercial Crew Program (CCP), o którym wielokrotnie wspominaliśmy na łamach kosmonauta.net. Sierra Nevada Corporation jest jedną z trzech firm (obok Boeing oraz SpaceX), która w ramach CCP dostaje od NASA dofinansowanie na stworzenie kolejnej generacji amerykańskich pojazdów załogowych. Kolejne płatności spływają na konto SNC przy realizacji konkretnych kamieni milowych. Jednym z nich jest poprawne wykonanie testów podchodzenia do lądowania oraz samego lądowania.
Kolejne loty testowe Dream Chaser'a mają się odbyć już w 2014 r.
Źródło informacji (SNC)
Krystyna Macioszek