Życie mogło istnieć na Ziemi nawet podczas Wielkiego Bombardowania
Przez pierwszy miliard lat swojego istnienia Ziemia była stale bombardowana przez liczne asteroidy i meteoryty. Okres ten zwany Wielkim Bombardowaniem nie był szczególnie przyjazny dla podtrzymania życia. Ale najnowsze badania sugerują, że na naszej planecie były obszary, w których organizmy żywe mogły przetrwać.
Badania przeprowadzone przez Roberta Grimma i Simone Marchi z Uniwersytetu Colorado rzucają nowe światło na początki życia na Ziemi. Uczeni analizowali fragmenty cyrkonu z początków Ziemi. Sugerują one, że kilka kilometrów pod skorupą Ziemi znajdowały się spore ilości wody, nawet podczas Wielkiego Bombardowania. A skoro istniała wtedy woda, mogły być sprzyjające warunki do rozwoju życia.
Naukowcy przeanalizowali, w jaki sposób uderzenia asteroid mogły wpłynąć na skorupę ziemską i jej elementy. W wyniku uderzenia mogło dojść do podgrzania i złamania skorupy, ale badania wykazały, że z biegiem czasu efekt stawał się coraz słabszy. Regiony, w których mogło istnieć życie, stawały się coraz powszechniejsze.
Badania skupiają się na hadeiku - eonie, który rozciągał się między 4,5 a 3,5 mld lat temu. To właśnie wtedy - w wyniku kolizji naszej planety z ciałem niebieskim wielkości Marsa - utworzył się Księżyc i formowała się skorupa ziemska. Oszacowano, że energia wyzwolona w wyniku uderzeń asteroid była w stanie roztopić całą skorupę ziemską kilka razy w ciągu pierwszych kilkuset milionów lat.
Ale ok. 4,2 mld lat temu praktycznie cała skorupa ziemska została odnowiona. Sugeruje to, że pod powierzchnią planety znajdowały się miejsca możliwe do zamieszkania na długo przed faktycznym pojawieniem się życia.
Jedynym sposobem na całkowite wysterylizowanie Ziemi było intensywne i szybkie bombardowanie.