102 na koniec
Michał Żewłakow oficjalnie pożegna się z reprezentacją Polski dzisiejszym występem w spotkaniu przeciwko Grecji. Czy to słuszna decyzja? Czy obrońca faktycznie jest już niepotrzebny kadrze Polski?
Michał Żewłakow oficjalnie pożegna się z reprezentacją Polski dzisiejszym występem w spotkaniu przeciwko Grecji. Czy to słuszna decyzja? Czy obrońca faktycznie jest już niepotrzebny kadrze Polski?
Wieczorny mecz w Pireusie będzie dla "Żewłaka" tym ważniejszym meczem, że to właśnie na tym stadionie biegał przez 4 lata tuż przed wyjazdem do Turcji. Olympiakos był największym klubem obrońcy i był udanym okresem w całej karierze Polaka. Regularna gra w Lidze Mistrzów (w sumie 26 występów w życiu) i 3 tytuły mistrza Grecji tylko potwierdzają tę tezę.
Aktualny stoper tureckiego Ankaragucu Ankara zadebiutował w koszulce z orłem na piersi dokładnie 19 czerwca 1999 roku przeciwko ekipie Nowej Zelandii (0:0). W dzisiejszym meczu 35-latek wyśrubuje rekord występów w reprezentacji w całej historii polskiej piłki. Piłkarz podobnie jak w życiu, był w kadrze zarówno w chwilach dobrych, jak i tych gorszych. Niemniej obrońca na pewno może się pochwalić wywalczeniem awansów i występami na dwóch Mundialach i jednych Mistrzostwach Europy.
Z kadry Smudy wypadł po głośnej "aferze samolotowej", gdzie pił wino na pokładzie wespół z Arturem Borucem. Bramkarz do tej pory nie wkupił się na nowo w łaski selekcjonera. To właśnie po tym jak szkoleniowiec kadry zrezygnował z Michała, ten uświadomił sobie, że nie będzie kontynuował swojej przygody z reprezentacją.
Czy nasza drużyna narodowa faktycznie poradzi sobie bez Żewłakowa? Niby mamy następców, którzy lepiej lub gorzej zajmą jego miejsce w obronie. Jednak nie wiem, czy Smuda nie powinien mieć w obwodzie gracza o tak dużym doświadczeniu jak Michał, który mógłby być swoistym autorytetem dla młodszych piłkarzy, który szkoleniowiec wprowadza do kadry.