105 km/h autem na kawę

Tak, dobrze przeczytaliście. Martin Bacon mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii, chciał sprawdzić czy jego stary samochód dostanie takiego samego kopa, po "wypiciu" kawy, jak on sam. I rzeczywiście, auto napędzane tym jednym z najbardziej popularnych, porannych napojów, było wstanie rozpędzić się do 105 km/h.

Tak, dobrze przeczytaliście. Martin Bacon mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii, chciał sprawdzić czy jego stary samochód dostanie takiego samego kopa, po "wypiciu" kawy, jak on sam. I rzeczywiście, auto napędzane tym jednym z najbardziej popularnych, porannych napojów, było wstanie rozpędzić się do 105 km/h.

Tak, dobrze przeczytaliście. Martin Bacon mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii, chciał sprawdzić czy jego stary samochód dostanie takiego samego kopa, po "wypiciu" kawy, jak on sam. I rzeczywiście, auto napędzane tym jednym z najbardziej popularnych, porannych napojów, było wstanie rozpędzić się do 105 km/h.

Martin, jako paliwa wykorzystał granulki, które uzyskuje w procesie spalania ziaren kawy. Następnie granulki nagrzewają się w specjalnym piecu-generatorze w wyniku czego powstaje tlenek węgla i wodór. Później poddaje je filtracji, zmieniając w gaz palny, który wprawia w ruch pojazd.

Reklama

Bacon w swoim zasilanym kawą Roverze SD1 3500 lub Volkswagenie Scirocco, jest w stanie przejechać 160 km na 10 kg kawy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy