58:0! To była prawdziwa rzeź!

Patrząc na indolencję niektórych napastników w angielskiej Premier League można by się zastanowić, czy w Zjednoczonym Królestwie nie można wynaleźć choć kilku skutecznych chłopaków, którzy poprowadziliby swój zespół do zwycięstwa? A może po prostu powinno się poszukać nieco głębiej, na przykład w ligach amatorskich, gdzie dwóch zwykłych napastników potrafi w pojedynkę strzelić po 28 goli w jednym meczu!

Patrząc na indolencję niektórych napastników w angielskiej Premier League można by się zastanowić, czy w Zjednoczonym Królestwie nie można wynaleźć choć kilku skutecznych chłopaków, którzy poprowadziliby swój zespół do zwycięstwa? A może po prostu powinno się poszukać nieco głębiej, na przykład w ligach amatorskich, gdzie dwóch zwykłych napastników potrafi w pojedynkę strzelić po 28 goli w jednym meczu!

Patrząc na indolencję niektórych napastników w angielskiej Premier League można by się zastanowić, czy w Zjednoczonym Królestwie nie można wynaleźć choć kilku skutecznych chłopaków, którzy poprowadziliby swój zespół do zwycięstwa? A może po prostu powinno się poszukać nieco głębiej, na przykład w ligach amatorskich, gdzie dwóch zwykłych napastników potrafi w pojedynkę strzelić po 28 goli w jednym meczu!

Ligi amatorskie zawsze miały to do siebie, że nierzadko dochodziło tam do absurdalnie dużych wyników, czasem przypominających rezultat z jednego seta siatkarskiego. Ale czy byliście świadkami spotkania, w którym tylko z jednej strony padło ponad goli?

Reklama

Do takiej właśnie takiej sytuacji doszło podczas potyczki zespołów Wheel Power FC i Nova 2010 FC, który ostatecznie zakończył się wynikiem 58:0, co jest nowym rekordem w całej historii brytyjskiego futbolu amatorskiego! Warto zaznaczyć, że pierwsze 20 bramek padło jeszcze przed gwizdkiem oznajmiającym piłkarzom połowę spotkania! Niewątpliwymi bohaterami meczu byli bracia Robbie i Stuart Bowkerowie, którzy byli autorami zdecydowanej większości trafień.

Jak przyznał jeden z braci, przy stanie 50:0 ich przeciwnikom nie chciało się już grać, ale sędzia zagroził im karą finansową za niedokończenie meczu. Według grającego po drugiej stronie barykady 60-letniego Lewisa Parkera była to wina tego, że jego drużyna miała w swoim składzie kilku prawdziwych weteranów, a część zespołu w ogóle na ten mecz nie przyszła.

Tak czy owak, zespół Wheel Power FC może się już pochwalić aż 167 golami po 15 spotkaniach w lidze, gdzie wcześniej tylko w nieco mniejszych rozmiarach (30:0 z Applebys i 27:0 z tym samym zespołem w rewanżu) pokonali inne zespoły i z wyraźną przewagą okupują pierwszą lokatę w swojej tabeli.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy