Ameryka truje rocznie 1.2 miliona ton europejskiego zboża

Naukowcy z Uniwersytetów w Leeds oraz w Yorku przeprowadzili ostatnio badania, które wskazały bezpośrednio jak skażenie powietrza na kontynencie północnoamerykańskim wpływa na utratę plonów przez rolników w Europie. Wyniki przeprowadzonych badań są zatrważające.

Naukowcy z Uniwersytetów w Leeds oraz w Yorku przeprowadzili ostatnio badania, które wskazały bezpośrednio jak skażenie powietrza na kontynencie północnoamerykańskim wpływa na utratę plonów przez rolników w Europie. Wyniki przeprowadzonych badań są zatrważające.

Naukowcy z Uniwersytetów w Leeds oraz w Yorku przeprowadzili ostatnio badania, które wskazały bezpośrednio jak skażenie powietrza na kontynencie północnoamerykańskim wpływa na utratę plonów przez rolników w Europie. Wyniki przeprowadzonych badań są zatrważające.

Chodzi tu głównie o skażenie ozonem - O3, jedną z alotropowych form tlenu (tą od słynnej dziury ozonowej) - w niskich warstwach atmosfery, co związane jest ze spalaniem paliw kopalnych.

Okazało się, że skażenie ozonem generowane w każdym z bardziej aktywnych gospodarczo rejonów półkuli północnej (Europa, Ameryka Północna, południowo-wschodnia Azja) wpływa negatywnie na wielkość plonów sześciu najważniejszych, uprawianych przez nas roślin - pszenicy, kukurydzy, soi, bawełny, ziemniaków i ryżu. Co ważniejsze, nie dzieje się to tylko lokalnie, lecz chmura trujących gazów może zostać przeniesiona tysiące kilometrów dalej przez wiatr. W samej Europie skażenie pochodzące z Ameryki Północnej odpowiedzialne jest za stratę przez rolników 1.2 miliona ton pszenicy rocznie.

Reklama

Pokazuje to wyraźnie, że z zanieczyszczeniem środowiska i jego wpływem na plony powinniśmy walczyć globalnie, a nie tylko w skali lokalnej.

Badania polegały na obliczeniu ilości stężenia ozonu - silnie toksycznego gazu, który groźny jest nie tylko dla naszego układu oddechowego, lecz wpływa także negatywnie na wegetację niszcząc komórki roślin i wstrzymując ich wzrost.

Ozon powstaje w tym przypadku poprzez chemiczne łączenie związków węglowodorowych i tlenków azotu. Te drugie są emitowane podczas spalania w wysokiej temperaturze - przez pojazdy benzynowe lub elektrownie węglowe.

Główny autor badań - Michael Hollaway - doktorant na Uniwersytecie Leeds wykorzystał komputerowy model, aby sprawdzić jak bardzo spadnie poziom powierzchniowego ozonu gdybyśmy nagle przestali emitować jakiekolwiek spaliny. Wykorzystując przy tym wiadomości o położeniu pól uprawnych jego zespół był w stanie stwierdzić jak wpłynie to na uprawy.

Badania te wskazały także na takie interesujące fakty jak to, że azjatyckie skażenie odpowiada za utratę 50-60% światowych zbiorów pszenicy, i ponad 90% ryżu. Amerykańskie z kolei powoduje utratę 60-70% plonów kukurydzy i 75-85% soi. Co do Europy zaś to możemy spać spokojnie - nasz wpływ na rolnictwo w innych krajach jest minimalny ze względu na sytuację geograficzną - występuje u nas mniej stref niskiego ciśnienia oraz frontów pogodowych, które transportują skażenie przez kontynenty.

Niemniej wskazuje to na fakt, że ze skażeniem musimy walczyć w skali globalnej, i to że my sami zmniejszymy emisję gazów do atmosfery - w niczym może nie pomóc, jeśli najwięksi truciciele nadal będą truli.

Źródło: ,

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy