Amerykanie zbudują "metro zagłady"?

Amerykańska armia odgrzała pomysł stworzenia "metra zagłady", czyli podziemnej sieci kolejowej, którą przemieszczałyby się rakiety balistyczne, gdyby miało dojść do wybuchu Trzeciej Wojny Światowej.

Amerykańska armia odgrzała pomysł stworzenia "metra zagłady", czyli podziemnej sieci kolejowej, którą przemieszczałyby się rakiety balistyczne, gdyby miało dojść do wybuchu Trzeciej Wojny Światowej.

Amerykańska armia odgrzała pomysł stworzenia "metra zagłady", czyli podziemnej sieci kolejowej, którą przemieszczałyby się rakiety balistyczne, gdyby miało dojść do wybuchu Trzeciej Wojny Światowej.

Bardzo kontrowersyjny pomysł, który umarł wraz z końcem Zimnej Wojny, powraca w nowym, niepokojącym wydaniu. Do końca kwietnia Centrum Broni Jądrowej USAF przyzna 3 miliony dolarów instytucjom, które zbadają możliwości techniczne zbudowania podziemnej naddźwiękowej sieci kolejowej.

Wykorzystywana byłaby ona, gdyby wybuchła Trzecia Wojna Światowa, a naziemne systemy rakiet balistycznych stałyby się celem ataków wroga.

Reklama

Wówczas znajdujący się w podziemnym tunelach arsenał mógłby się przemieszczać z miejsca na miejsce z ogromnymi prędkościami (przemieszczenie broni pomiędzy największymi miastami w USA trwałoby do 15 minut) praktycznie niezauważony, w ten sposób oszukując wroga.

W każdym jednym tunelu znajdowałby się jeden ładunek, który w celu odpalenia zatrzymywałby się na specjalnych "stacjach".

Nie ma wątpliwości, że projekt pochłonie gigantyczne koszty zwłaszcza, że do budowy sieci takich tuneli będą potrzebne ogromne maszyny wiercące, czyli tzw. krety (TBM) być może napędzane nawet kompaktowymi reaktorami jądrowymi.

Projekt ujęty został w planach modernizacji lądowego arsenału jądrowego armii USA do 2075 roku. Pozostaje mieć nadzieję, że nigdy nie będzie potrzeby z niego korzystania.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy