Wyścig o Księżyc nabiera tempa. Chińscy astronauci przed Amerykanami?
Chiny dynamicznie rozwijają swój program kosmiczny, planując wysłanie astronautów na Księżyc jeszcze przed 2030 rokiem. Tymczasem Stany Zjednoczone borykają się z opóźnieniami programu Artemis i problemami technicznymi rakiety Starship, co oddala realizację ich planów powrotu na naturalnego satelitę. Eksperci podkreślają, że Chiny konsekwentnie i długofalowo budują przewagę, która może przesądzić o zmianie światowych standardów w eksploracji kosmosu.

Chiny stawiają kolejny krok ku Księżycowi - planują wylądowanie swoich pierwszych astronautów na jego powierzchni przed rokiem 2030, prawdopodobnie wyprzedzając w tym Stany Zjednoczone.
Opóźnione plany Trumpa
Już w 2019 roku Donald Trump zadeklarował, że Stany Zjednoczone "do 2024 roku ponownie wyślą Amerykanów na Księżyc". Tymczasem na dzień dzisiejszy ten plan wydaje się odległy o wiele lat.
Wtedy wkraczają Chiny ze swoim programem eksploracji Księżyca, który poczynił ogromne postępy w ostatnich latach, ostatnio z powodzeniem testując lądownik księżycowy "Lanyue" w ośrodku pod Pekinem.
- Jest to pierwszy przypadek, gdy Chiny przeprowadziły test możliwości załogowego statku kosmicznego do lądowania i startu poza Ziemią - poinformowała Chińska Agencja Załogowych Lotów Kosmicznych (CASC).
Celem jest lądowanie pierwszych chińskich astronautów na Księżycu "przed rokiem 2030 w celu przeprowadzenia badań naukowych".
Problemy NASA ze Starshipem
NASA obecnie ma nadzieje na przeprowadzenie pierwszej próby załogowego lądowania misji Artemis 2 nie wcześniej niż w połowie 2027 roku, jednak termin ten może ponownie ulec przesunięciu.
Głównym problemem jest fakt, że Starship firmy SpaceX napotyka poważne trudności w lotach testowych, wciąż nie udowadniając, że jest niezawodnym sposobem na transport załóg z orbity księżycowej na powierzchnię.
Starship jest największą rakietą, jaką kiedykolwiek zbudowano, a Stany Zjednoczone mają wielkie nadzieje na jej sukces w misjach. Na razie jednak się na to nie zanosi. Trump przeznaczył dodatkowy miliard dolarów na realizację celu wysłania ludzi na Marsa, jednak rzeczywiste plany agencji kosmicznej wydają się niejasne. Elon Musk, dyrektor generalny SpaceX, upierał się, że Księżyc odwraca uwagę i należy go całkowicie pominąć. Jego zdaniem program Artemis ma wyjątkowo nieefektywną architekturę i jest programem maksymalizującym miejsca pracy, a nie wyniki.
Plany Chin dotyczące Księżyca
Według Deana Chenga, chińskiego analityka polityki kosmicznej, geopolityczne skutki wyprzedzenia USA przez Chińczyków w wyprawie na Księżyc byłyby ogromne.
- To oznacza koniec amerykańskiej wyjątkowości - mówi Cheng. - Chińczycy nie zamierzają po prostu polecieć na Księżyc. Wybór miejsc lądowania (najprawdopodobniej Biegun Południowy) sugeruje zamiar utworzenia infrastruktury i długoterminowej obecności, a to mogłoby dać temu krajowi ogromny wpływ na standardy techniczne oraz danych w zakresie działań okołoksiężycowych.
Według eksperta, chociaż Stany Zjednoczone są bardziej przygotowane na zdominowanie przestrzeni okołoksiężycowej, brakuje im stabilności programowej, która pozwoliłaby im konsekwentnie dążyć do tego samego celu. Trump wyraźnie waha się między powrotem na Księżyc a lotem na Marsa. W przeciwieństwie do nich Chińczycy są stabilni i systematyczni, więc istnieje większa szansa, że uda im się wysłać jednego astronautę do roku 2030, a następnie stworzą kolejne załogowe i bezzałogowe obiekty.