Aparat, który robi fotki z odległości kilometra

Powoli przyzwyczajamy się do wszechobecnego monitoringu zainstalowanego na ulicach, czy w sklepach. I pomimo tego, że w jakimś stopniu ogranicza on naszą wolność, to jednak trzeba przyznać, że znacząco ułatwia on wykrywalność i walkę z wszelkimi przejawami zła.

Powoli przyzwyczajamy się do wszechobecnego monitoringu zainstalowanego na ulicach, czy w sklepach. I pomimo tego, że w jakimś stopniu ogranicza on naszą wolność, to jednak trzeba przyznać, że znacząco ułatwia on wykrywalność i walkę z wszelkimi przejawami zła.

Naukowcy z Heriot-Watt University z Edynburgu zaprezentowali właśnie swój innowacyjny wynalazek, który z pewnością już niedługo trafi na ulice europejskich miast, wprowadzając zupełnie nowy standard w kontroli prawidłowego ich funkcjonowania i bezpieczeństwa. Tym wynalazkiem jest aparat potrafiący wykonywać fotki obiektom oddalonym o kilometr.

Do zrobienia zdjęć wykorzystywany jest system laserów i nanoprzewodów, z których wysyłany jest strumień fali podczerwonych, które otaczają cel. W wyniku tego, część światła zostaje odbita, ale większość ulega rozproszeniu w różnych kierunkach.

Wtedy wyjątkowo czuły detektor mierzy czas powrotu fotonów i w ten sposób oblicza odległość urządzenia od obiektu. Każdy z wysyłanych impulsów lasera zawiera wiele fotonów, ale w zupełności wystarcza, by powrócił jeden foton na każde 10 impulsów, a już uzyskiwane jest dobrej jakości zdjęcie.

Najważniejszą jego częścią są nanoprzewodniki, które jak twierdzą naukowcy, praktycznie w ogóle nie wykazują oporu elektrycznego, co sprawia, że nie trzeba ich chłodzić.

Opracowany system jest bardzo podobny do techniki zdalnego wykrywania LIDAR, która również wykorzystuje światło laserowe do pomiaru odległości poszczególnych obiektów.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas