7 niechcianych wynalazków, które stały się przekleństwem ich twórców
Nie wszystkie przełomowe wynalazki przyniosły swoim twórcom satysfakcję. Część z nich zmieniła świat w sposób, którego autorzy się nie spodziewali. W tym zestawieniu pokazujemy technologie, które zamiast dumy wywołały u ich twórców żal i chęć wycofania się z własnych pomysłów.

Spis treści:
Nie każdy wynalazek zachwycił swojego twórcę
Postęp technologiczny jest nieodłączną częścią rozwoju cywilizacji, lecz jego skutki bywają dalekie od zamierzonych. Część wynalazków, choć tworzona z myślą o poprawie życia, prowadziła do skutków ubocznych na taką skalę, że ich twórcy zaczęli się ich wstydzić, a niektórzy otwarcie się od nich odcięli. Z pozoru neutralne narzędzia potrafią zmienić sposób prowadzenia wojen, relacje społeczne czy zasady funkcjonowania całych organizacji, otwierając drogę do nadużyć i destrukcji. Choć wiele z tych technologii wciąż jest w użyciu, historia ich powstania pokazuje, że nawet genialny pomysł może przerodzić się w ciężar, którego autor nie przewidział i nie chciał.
Joseph-Ignace Guillotin i gilotyna
W 1789 roku Joseph-Ignace Guillotin, francuski lekarz i parlamentarzysta, przedstawił pomysł standaryzowanego urządzenia do wykonywania wyroków śmierci, które miało zmniejszyć cierpienie skazanych. Za jego realizację odpowiadali chirurg Antoine Louis i rzemieślnik Tobias Schmidt, którzy stworzyli maszynę ostatecznie nazwaną nazwiskiem inicjatora projektu. Początkowo postrzegana jako pozytywna zmiana w wymiarze sprawiedliwości, gilotyna szybko została przejęta przez aparat terroru rewolucyjnego. W okresie największych represji, przypadającym na lata 1793-1794, urządzenie to było powszechnie wykorzystywane do wykonywania politycznych wyroków śmierci, a jego rzekoma bezbolesność zaczęła budzić poważne wątpliwości.
Alfred Nobel i dynamit
Alfred Nobel, szwedzki chemik i przemysłowiec, stworzył dynamit w 1867 roku jako bezpieczniejszą formę użycia niestabilnej nitrogliceryny. W zamyśle miał to być przełom dla inżynierii lądowej i przemysłu wydobywczego. Jednak nowa substancja szybko znalazła zastosowanie militarne - już kilka lat później była wykorzystywana na froncie wojny francusko-pruskiej, a do końca XIX wieku zyskała miano standardowego ładunku wybuchowego w działaniach wojennych. Po dostrzeżeniu tych skutków wynalazca podjął decyzję, by część majątku przeznaczyć na fundusz nagród dla ludzi przynoszących światu korzyści (tak powstała idea Nagrody Nobla). W przewrotny sposób jego inicjatywa pokojowa została później podważona przez fakt, że niektórzy z laureatów, w tym uczestnicy amerykańskiego Projektu Manhattan, brali udział w pracach nad bronią jądrową.

Robert Propst i kabina w biurze
Robert Propst, autor koncepcji Action Office z lat 60., chciał stworzyć środowisko pracy sprzyjające zdrowiu i elastyczności - z ruchomymi ściankami, biurkami do pracy na stojąco i przestrzenią dopasowaną do potrzeb pracownika. Jego projekt, zrealizowany przez firmę Herman Miller, został jednak szybko wypaczony: zamiast narzędzia poprawy ergonomii powstała sztywna struktura tanich boksów. Pracownicy zaczęli być masowo "upychani" w ciasnych kabinach, a całość przyjęła formę, którą sam Propst nazwał później "monolitycznym szaleństwem". To, co miało usprawnić pracę, zamieniło się w symbol korporacyjnej izolacji.
Ethan Zuckerman i reklama pop-up
Ethan Zuckerman, twórca pierwszego pop-upu, zaprogramował go w latach 90. z myślą o oddzieleniu reklamodawców od niepożądanych treści, ale efekt przerósł jego najgorsze wyobrażenia. Wyskakujące okna stały się uciążliwe, inwazyjne i rozpoczęły epokę agresywnej monetyzacji internetu. Zuckerman po latach przeprosił za swój wynalazek, określając model reklamowy sieci mianem grzechu założycielskiego, który zbudował fundamenty pod "gospodarkę uwagi", masowe śledzenie i natarczywą komercjalizację każdej interakcji online.

Geoffrey Hinton i sztuczna inteligencja
Geoffrey Hinton, uważany za jednego z ojców nowoczesnej sztucznej inteligencji, w 2023 r. opuścił Google, by móc otwarcie mówić o ryzykach, jakie jego własna dziedzina niesie dla świata. Jego obawy dotyczą m.in. autonomicznych decyzji podejmowanych przez systemy, braku nadzoru, a także możliwości użycia AI do manipulacji, inwigilacji i destabilizacji instytucji społecznych. Hinton ostrzega, że ludzkość nie ma doświadczenia w interakcji z czymś potencjalnie inteligentniejszym od niej samej i potrzebuje pilnych regulacji, zanim technologia wymknie się spod kontroli.
J. Robert Oppenheimer i broń jądrowa
J. Robert Oppenheimer, naukowy lider Projektu Manhattan, bezpośrednio po pierwszym teście bomby atomowej w 1945 roku zaczął mówić o moralnych konsekwencjach własnej pracy, a kilka lat później stanowczo sprzeciwił się rozwojowi broni termojądrowej. Jego odmowa wsparcia nowej fazy zbrojeń doprowadziła do odebrania mu certyfikatu bezpieczeństwa przez amerykańskie władze w 1954 roku. W podobnym tonie wypowiadali się też inni fizycy zaangażowani w projekt, wielu z nich przeszło drogę od naukowej ekscytacji do poczucia winy i udziału w ruchach kontrolujących zbrojenia. Z ich żalu zrodziły się m.in. inicjatywy takie jak Pugwash Conferences, a pytanie Oppenheimera, czy możliwe jest zatrzymanie uruchomionego procesu, wciąż pozostaje aktualne.

John Augustus Larson i poligraf, czyli wykrywacz kłamstw
John Augustus Larson opracował prototyp poligrafu w 1921 roku z nadzieją, że pomoże to uczynić przesłuchania bardziej obiektywnymi i mniej zależnymi od intuicji śledczych. Szybko jednak przekonał się, że jego wynalazek zaczyna być wykorzystywany niezgodnie z intencją - jako pozornie "naukowy" dowód, mimo że nie spełnia standardów wiarygodności wymaganych w sądownictwie. Z czasem sam Larson nazwał urządzenie "potworem Frankensteina", który zamiast chronić prawdę, służył do manipulacji, selekcji kandydatów i wywierania presji. Obecnie zdecydowana większość ekspertów zgadza się z jego późniejszą oceną: poligraf nie daje miarodajnych wyników i nie powinien być traktowany jako narzędzie dowodowe.