Atak gazowy z Myszką Mickey
Tuż po ataku Japończyków na Pearl Harbor w całych Stanach Zjednoczonych wybuchła panika przed inwazją na kontynent i działaniami wrogich sabotażystów. Jedną z największych obaw rodziło widmo ataku gazowego, którego widmo doskonale pamiętali weterani I wojny światowej. Szybko okazało się, że w razie użycia gazów bojowych liczba dostępnych masek gazowych zwłaszcza dla dzieci byłaby niewystarczająca.
Tuż po ataku Japończyków na Pearl Harbor w całych Stanach Zjednoczonych wybuchła panika przed inwazją na kontynent i działaniami wrogich sabotażystów. Jedną z największych obaw rodziło widmo ataku gazowego, którego widmo doskonale pamiętali weterani I wojny światowej. Szybko okazało się, że w razie użycia gazów bojowych liczba dostępnych masek gazowych zwłaszcza dla dzieci byłaby niewystarczająca.
W związku z tym niektórzy przedsiębiorcy wietrząc dobry interes, a może z rzeczywistej obawy o najmłodsze pokolenie Amerykanów przestawili swoją produkcję na rzecz armii. Jedną z firm była Sun Rubber Company, która zaprojektowała specjalną maskę gazową dla dzieci. Po uzyskaniu zgody Walta Disneya firma zaczęła produkować maskę, która wyglądem przypominała bardzo popularną wówczas Myszkę Mickey.
Miała ona zachęcić dzieci do posiadania jej na co dzień nawet w czasie zabawy. W razie dużego powodzenia tego typu maski planowano rozpoczęcie produkcji kolejnych modeli z wizerunkami innych bohaterów kreskówek Disneya. Wraz z oddaleniem zagrożenia japońskim atakiem zainteresowanie tego typu środkami ochrony spadło, a produkcja maski z Myszką Mickey zakończyła się na liczbie 1000 egzemplarzy. Dziś są one poszukiwanym eksponatem przez kolekcjonerów militariów z całego świata.