Bieber następcą Torresa?

Na łamach SportWeek.pl wiele razy już pisaliśmy o indolencji Fernando Torresa, który odkąd przyszedł za 50 milionów funtów na Stamford Bridge boryka się ze sporą nieskutecznością pod bramką rywali londyńskiej Chelsea. Nic więc dziwnego, że Roman Abramowicz coraz szybciej myśli o pozbyciu się piłkarza rodem ze słonecznej Hiszpanii. Kto przyjdzie na jego miejsce? Jest już pierwszy trop!

Na łamach SportWeek.pl wiele razy już pisaliśmy o indolencji Fernando Torresa, który odkąd przyszedł za 50 milionów funtów na Stamford Bridge boryka się ze sporą nieskutecznością pod bramką rywali londyńskiej Chelsea. Nic więc dziwnego, że Roman Abramowicz coraz szybciej myśli o pozbyciu się piłkarza rodem ze słonecznej Hiszpanii. Kto przyjdzie na jego miejsce? Jest już pierwszy trop!

Choć wielu fanów kanadyjskiego nastolatka marzyłoby właśnie o tym, by ich idola docenił dodatkowo jakiś światowej klasy zespół piłkarski, to raczej nie powinni w to zbyt mocno wierzyć. Justin Bieber co prawda znalazł się na stadionie Chelsea Londyn i nawet odwiedził szatnię piłkarzy, popisując się wcześniej swoimi umiejętnościami futbolowymi przed samym Fernando Torresem i Frankiem Lampardem, ale rosyjski właściciel klubu raczej nie zdecyduje się zatrudnić pop-gwiazdkę w miejsce ciągle nieskutecznego Hiszpana.

Co więc Bieber robił na Stamford Bridge? Jest to element wzajemnej promocji pomiędzy klubem, a najsłynniejszym w tej chwili nastolatkiem na kuli ziemskiej. , gdzie zrobił sobie pamiętną fotkę z wspomnianym wcześniej Lampardem. Co będzie następnym przedsięwzięciem obu stron? Czy symboliczne kopnięcie piłki Justina przed rozpoczęciem meczu ligi angielskiej? Czy też posadzenie gwiazdora na ławce rezerwowych drużyny w trakcie jakiegoś sparingu zespołu? Czekamy na Wasze propozycje!

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas