Blog śmierci z Japonii

Niedawno w parku Disney Sea w Tokio doszło do wypadku - pewien 34-latek najadł się sporo strachu gdy podczas przejażdżki rollercoasterem otworzyła się barierka przyciskająca go do fotela. Całe szczęście doznał on tylko niegroźnego urazu nogi. Jest to jednak kolejny przypadek związany z blogiem śmierci.

Niedawno w parku Disney Sea w Tokio doszło do wypadku - pewien 34-latek najadł się sporo strachu gdy podczas przejażdżki rollercoasterem otworzyła się barierka przyciskająca go do fotela. Całe szczęście doznał on tylko niegroźnego urazu nogi. Jest to jednak kolejny przypadek związany z "blogiem śmierci".

W tym samym czasie na swoim blogu pewna celebrytka umieściła swoje zdjęcie wykonane w tym samym parku. Niby nic - lecz jest to celebrytka, która przynosi pecha wszystkiemu czego się dotknie, a jej blog został okrzyknięty w Kraju Kwitnącej Wiśni "blogiem śmierci".

Chodzi tu o modelkę Aki Higashihara (na zdjęciach), a sam termin "bloga śmierci" wziął się z popularnego anime Death Note - w którym pewien nastolatek znajduje należący do demona notes, w którym może zapisywać nazwiska ludzi - co w efekcie prowadzi do ich śmierci. Japończycy wierzą, że mniej więcej tak samo jest z blogiem pani Higashihary.

Jej dotychczasowe dokonania to: wystąpienie w kampanii reklamowej konsoli Sega Dreamcast (która niestety przegrała na rynku sromotnie z PlayStation 2 i, cóż, umarła dość szybko); brała udział w reklamie firmy udzielającej pożyczek DIC, która krótko po tym zbankrutowała; w 2007 roku pojawiła się na wyścigach konnych, które 3 miesiące później, po 20 latach zostały zakończone; krąży też plotka mówiąca o tym, że nieważne na jak mocnego konia postawi w wyścigach - zawsze on przegra; w 2008 roku oznajmiła, że będzie się żenić w jednym z hoteli. Hotel spłonął; jej mąż - złoty medalista olimpijski w judo - Kousei Inoue - po tym jak ją poznał doznał takiego spadku formy, że z kolejnej olimpiady żadnych medali już nie przywiózł, a dodatkowo potem został wyrzucony z drużyny narodowej; rzekomo także inni olimpijczycy, których razem z mężem odwiedzała, aby dodać im otuchy i kibicować podczas występów kompletnie zawiedli; wystąpiła podczas imprezy w jednej z restauracji McDonalds. Następnego dnia znaleziono tam w jedzeniu robaki; tego samego roku wystąpiła w reklamie zupki błyskawicznej; niedługo później znaleziono w nich robaki. Co ciekawe - jej pecha Japończycy wiążą także z... katastrofą polskiego, prezydenckiego samolotu w 2010 roku. 10 kwietnia zamieściła ona wpis dotyczący Holland Park w Londynie - a w japońskich znakach Katakana Holland i Poland pisze się prawie identycznie (ホーランド i ポーランド).

Trochę tego jest i wydaje się, że faktycznie nad panią Higashiharą ciąży jakieś fatum. Dla nas to jednak doskonały powód, aby wstawić galerię jej zdjęć ;)

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas