Bugatti Atless - uniwersalny następca Veyrona?

Bugatti powoli kończy już przygodę z Veyronem dlatego prędzej czy później w sprzedaży powinien pojawić się jego godny następca. Być może francuska marka szukając inspiracji skorzysta z projektu przedstawionego przez kanadyjskiego projektanta Amadou Ndiaye.

Bugatti powoli kończy już przygodę z Veyronem dlatego prędzej czy później w sprzedaży powinien pojawić się jego godny następca. Być może francuska marka szukając inspiracji skorzysta z projektu przedstawionego przez kanadyjskiego projektanta Amadou Ndiaye.

Bugatti powoli kończy już przygodę z Veyronem dlatego prędzej czy później w sprzedaży powinien pojawić się jego godny następca. Być może francuska marka szukając inspiracji skorzysta z projektu przedstawionego przez kanadyjskiego projektanta Amadou Ndiaye.

Designer tworząc swoją koncepcję w bardzo dużym stopniu czerpał natchnienie z ważnych dla Bugatti, przedwojennych modeli Type 35 i Type 57 Atlantic. Połączenie to zaowocowało projektem Bugatti Atless, który ma być luksusowym modelem klasy GT. Mimo bardzo bogatego wyposażenia i starannego wykończenia samochód w razie potrzeby może być wykorzystywany przez właściciela w roli samochodu sportowego do niedzielnych wypadów na tor.

Reklama

Ciekawym zabiegiem jest rozwiązanie pozwalające użytkownikowi dostosowywać go do własnych potrzeb. W razie podróży na bliższą czy mniejszą odległość Atless jest klasycznym GT z osłoniętą kabiną i pozostałymi elementami konstrukcji. W przypadku jazdy po torze kierowca będzie mógł pozbyć się dachu, szyb, błotników i maski przeistaczając się w lekki speedster.

Pomysł jest bardzo ciekawy, a cała koncepcja godna uwagi, jednak wątpliwe jest by Bugatti zdecydowało się w nowym model na taki krok. Większość osób decydujących się na zakup Bugatti robi to z myślą o ustawieniu go w klimatyzowanym garażu zamiast ostrej jazdy na torze.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy