Burze przerywają transmisje Mundialu

W dobie wszechobecnej łączności satelitarnej wystarczy tylko silniejsza burza, żeby przerwać transmisję nawet największego wydarzenia i poważnie zdenerwować miliony telewidzów na całym świecie. Mogliśmy się o tym przekonać w ostatnich tygodniach nazbyt często.

W dobie wszechobecnej łączności satelitarnej wystarczy tylko silniejsza burza, żeby przerwać transmisję nawet największego wydarzenia i poważnie zdenerwować miliony telewidzów na całym świecie. Mogliśmy się o tym przekonać w ostatnich tygodniach nazbyt często.

W dobie wszechobecnej łączności satelitarnej wystarczy tylko silniejsza burza, żeby przerwać transmisję nawet największego wydarzenia i poważnie zdenerwować miliony telewidzów na całym świecie. Mogliśmy się o tym przekonać w ostatnich tygodniach nazbyt często.

W sobotę (12.06) z powodu przechodzącej nad Warszawą burzy z ulewnym deszczem przerwana została łączność satelitarna największych stacji telewizyjnych. Kibice nie mogli przez kilkanaście minut oglądać meczu Anglii ze Stanami Zjednoczonymi w ramach Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Podobnie było z widzami gali bokserskiej Wojak Boxing Night na kanale Polsat Sport.

Reklama

Z powodu bijących piorunów przerwana została transmisja programów niemal wszystkich stacji telewizyjnych, które swoje centra nadawcze mają w Warszawie. Wcześniejsze burze, które kilkukrotnie przetaczały się nad stolicą w maju i w pierwszej połowie czerwca powodowały przerwania transmisji m.in. debat kandydatów na prezydenta RP, popularnego show You Can Dance - Po Prostu Tańcz oraz reporterskich relacji na żywo na kanałach informacyjnych.

W przypadku największych wydarzeń, transmisje były zrywane przez burze i wichury przede wszystkim podczas koncertów, rozgrywek piłkarskich, a nawet słynnego Super Bowl. Europejscy kibice klnęli, gdy nie mogli zobaczyć kilku minut transmisji półfinałowego meczu Niemców z Turcją w ramach Euro 2008.

W kluczowym czasie meczu nad austriackim Wiedniem, gdzie znajdowało się centrum nadawcze, przeszła nawałnica. Wiatr osiągający 100 kilometrów na godzinę zagroził widzom zgromadzonym w centrum miasta przed wielkim telebimem. Zagrożenie było na tyle duże, że zdecydowano się ewakuować 28 tysięcy kibiców w bezpieczne miejsce. Transmisję przejęło centrum nadawcze w szwajcarskiej Bazylei.

Na szczęście transmisje odbywającego się właśnie Mundialu nie są zagrożone, ponieważ w południowoafrykańskim Johannesburgu, gdzie umiejscowione jest centrum satelitarne, niebo będzie zupełnie wolne od chmur i tym samym opadów deszczu przez wiele następnych dni, podczas trwającej obecnie półrocznej pory suchej. Problemem może być jedynie odbiór transmisji przez TVP, co może mieć miejsce podczas kolejnej burzy nad Warszawą, która spodziewana jest dzisiaj oraz w piątek (18.06) podczas meczu Anglii z Algierią.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy