Były szef giełdy BTC MtGox zatrzymany przez policję

W zeszłym roku pierwsza i swego czasu największa giełda wymiany anonimowej kryptowaluty BitCoin - MtGox - została zamknięta i zniknęły z niej BitCoiny o wartości 350 milionów dolarów. Od początku japońscy śledczy (i internauci) podejrzewali kogoś z wewnątrz i w końcu udało się chyba im znaleźć dowody, bo aresztowany został jej były szef - Mark Karpeles.

W zeszłym roku pierwsza i swego czasu największa giełda wymiany anonimowej kryptowaluty BitCoin - MtGox - została zamknięta i zniknęły z niej BitCoiny o wartości 350 milionów dolarów. Od początku japońscy śledczy (i internauci) podejrzewali kogoś z wewnątrz i w końcu udało się chyba im znaleźć dowody, bo aresztowany został jej były szef - Mark Karpeles.

W zeszłym roku pierwsza i swego czasu największa giełda wymiany anonimowej kryptowaluty BitCoin - MtGox - została zamknięta i zniknęły z niej BitCoiny o wartości 350 milionów dolarów. Od początku japońscy śledczy (i internauci) podejrzewali kogoś z wewnątrz i w końcu udało się chyba im znaleźć dowody, bo aresztowany został jej były szef - Mark Karpeles.

Internauci od początku podejrzewali o wszystko mającego mocno szemraną reputację właściciela giełdy Marka Karpelesa, który jednak cały czas zrzucał zniknięcie ogromnej gotówki na hakerów lub błąd w samym systemie BTC.

Reklama

I faktycznie, japońska policja odkryła, że zaledwie 1% z zaginionego BTC padło łupem hakerów z zewnątrz - 650 tysięcy wirtualnych monet zostało zaś wykradzione w ramach "nieautoryzowanej operacji wewnątrz systemu" przez kogoś kto miał do niego fizyczny dostęp.

Nie wskazywano wtedy jeszcze oficjalnie palcem na Karpelesa, ale podejrzenia internautów okazały się być w pełni trafne - Karpeles został bowiem właśnie zatrzymany przez policję, która twierdzi, że MtGox nawet nie było w posiadaniu wszystkich BTC, które miało posiadać - szef giełdy po prostu kradł deponowane przez swoich klientów pieniądze.

Karpeles spędzi w areszcie przynajmniej 23 dni, a być może więcej jeśli tylko w tym czasie zostaną mu postawione zarzuty. W rozmowie z Wall Street Journal zarzeka się on jednak cały czas, że jest niewinny i będzie walczył o odkrycie prawdy.

Jednak nawet jeśli zostanie skazany to i tak można powiedzieć, że mu się udało - 5 lat w więzieniu lub grzywna w wysokości 500 tysięcy jenów (ok. 15 tysięcy złotych; to maksymalne grożące mu kary) to chyba niewielka cena do zapłacenia za kilkaset milionów dolarów.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy