Chińczycy przetestowali pasażerski hipersoniczny statek powietrzny
Chiny rozwijają i zbroją się na potęgę, umacniając swoją pozycję w całej Azji. Armia Państwa Środka poinformowała właśnie o udanych testach hipersonicznego statku powietrznego, który będzie służył do transportu ludzi w najróżniejsze zakątki świata, ale również będzie zdolny do przenoszenia ładunków i głowic jądrowych...
Chiny rozwijają i zbroją się na potęgę, umacniając swoją pozycję w całej Azji. Armia Państwa Środka poinformowała właśnie o udanych testach hipersonicznego statku powietrznego, który będzie służył do transportu ludzi w najróżniejsze zakątki świata, ale również będzie zdolny do przenoszenia ładunków i głowic jądrowych.
I-Plane ma mieć dość futurystyczny wygląd, bo będzie przypominał dwupłatowca, ale na miarę XXI wieku. Ma pozwalać odbywać loty z prędkościami dochodzącymi do nawet 9 tysięcy km/h. Na pokład będzie mógł zabrać do 50 pasażerów lub 5 ton ładunku i kilka głowic jądrowych.
Rozwojem projektu zajmują się inżynierowie z Chińskiej Akademii Nauk. Podczas najnowszych testów, demonstrator technologii bez problemu osiągnął prędkość 8 tysięcy km/h. Ma na to pozwalać zastosowany w nim napęd scramjet, czyli silnik strumieniowy z naddźwiękową komorą spalania.
Według nieoficjalnych źródeł, I-Plane ma wejść do służby ok. roku 2025. Niestety, nic więcej o nim nie wiadomo. Jakiś czas temu Chińczycy poinformowali, że udało im się stworzyć unikalne materiały kompozytowe, dzięki którym będzie można budować poszycia samolotów niezwykle odporne na wysokie temperatury, jakie panują podczas hipersonicznych lotów ().
WU-14 lub DF-ZF podczas najnowszych testów. Fot. CCTV.
Przypomnijmy, że Państwo Środka od jakiegoś czasu rozwija również inny projekt o charakterze militarnym. Chodzi tutaj o pojazd noszący oznaczenie WU-14 lub DF-ZF. Jest on bezpośrednim konkurentem amerykańskich projektów Hypersonic Technology Vehicle 2 (HTV-2) oraz Advanced Hypersonic Weapon (AHW).
Chiński wynalazek został zaprojektowany głównie po to, by przedrzeć się przez system obrony przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych. Hiperdźwiękowa głowica manewrująca WU-14 jest odpalana na szczycie rakiet balistycznych DF-21, DF-31 i DF-41, z których zaczyna szybować, gdy osiągnie ona granicę kosmosu.
Chińska armia opublikowała zdjęcia z najnowszego testu drona w specjalnym, największym na świecie, tunelu aerodynamicznym, który pozwala na testy maszyn przy symulowanej prędkości ponad 11 tysięcy km/h.
Eksperymenty wykazały, że DF-ZF może poruszać się z prędkością dochodzącą do nawet 13 tysięcy km/h, co czyni go nieuchwytnym dla każdego obecnie systemu antyrakietowego na świecie.
Futurystyczny, hipersoniczny samolot I-Plane budowany w Chinach. Fot. SCMP.
Gdy doda się do tego fakt przenoszenia głowic jądrowych, to mamy pojazd, który możne zrównać z ziemią każdy możliwy cel, i to na całej kuli ziemskiej, w krótkim czasie.
Testy powietrzne drona odbyły się pod koniec kwietnia 2016 roku. Z poligonu Wuzhai leżącego w prowincji Shanxi został wystrzelony pocisk balistyczny. Dron oddzielił się od rakiety w górnych warstwach atmosfery i kontynuował lot w kierunku celu umieszczonego w odległości kilku tysięcy kilometrów, na zachodzie ChRL.
Państwo Środka pręży muskuły również przez trudną sytuację, jaka panuje na Morzu Południowochińskim. Chodzi tutaj o budowę sztucznych wysp, na których Chińczycy stawiają swoje bazy wojskowe.
WU-14 lub DF-ZF podczas najnowszych testów. Fot. CCTV.
Oczywiście cel władz najbardziej licznego pod względem ludności kraju świata jest jasny, chodzi o to, co jest potrzebne do utrzymania wzrostu gospodarczego, a mianowicie o ropę i gaz.
Stany Zjednoczone mają teraz zagwozdkę, którą są Chiny, szybko rozwijające się na każdej możliwej płaszczyźnie, a ostatnie dobre relacje Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem tak naprawdę dotyczą tylko i wyłącznie wspólnych interesów odnośnie Korei Północnej.
USA również pracują nad swoimi hipersonicznymi samolotami. Armia testuje maszynę o kodowej nazwie SR-72 (), czyli następcę kultowego Blackbirda (SR-71) oraz bombowcem przyszłości o nazwie B-21 Raider (), który ma być następcą latającego skrzydła B-2 Spirit.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. CCTV/SCMP