Chińska fabryka klonów myśli także o replikowaniu ludzi

W zeszłym tygodniu chińskie media doniosły, że jedna z tamtejszych wielkich firm biotechnologicznych planuje właśnie budowę gigantycznej fabryki klonów - zakładu, w którym na masową skalę tworzone mają być psy, krowy, konie, a nawet naczelne (nie będące ludźmi). Teraz się okazuje, że w dalszej perspektywie, właściciele tej fabryki myślą także o replikowaniu ludzi.

W zeszłym tygodniu chińskie media doniosły, że jedna z tamtejszych wielkich firm biotechnologicznych planuje właśnie budowę gigantycznej fabryki klonów - zakładu, w którym na masową skalę tworzone mają być psy, krowy, konie, a nawet naczelne (nie będące ludźmi). Teraz się okazuje, że w dalszej perspektywie, właściciele tej fabryki myślą także o replikowaniu ludzi.

W zeszłym tygodniu chińskie media doniosły, że jedna z tamtejszych wielkich firm biotechnologicznych planuje właśnie budowę gigantycznej fabryki klonów - zakładu, w którym na masową skalę tworzone mają być psy, krowy, konie, a nawet naczelne (nie będące ludźmi). Teraz się okazuje, że w dalszej perspektywie, właściciele tej fabryki myślą także o replikowaniu ludzi.

Założona w 2009 roku firma Boyalife, o której mowa, w ciągu zaledwie 6 lat była w stanie rozrosnąć się do giganta posiadającego 28 spółek zależnych i oddziałów w 16 regionach Państwa Środka.

Reklama

Planowany przez nią zakład, określany już teraz przez chińskie media mianem największej fabryki klonów na świecie, ruszyć z pracą w 2016 roku, a jej budowa pochłonąć ma 200 milionów juanów (ponad 120 milionów złotych). Będzie ona współpracowała z dwoma krajowymi ośrodkami badawczymi i południowokoreańską firmą Sooam Bitotech Research Foundation.

Jako pierwsze mają tam trafić na tapetę japońskie krowy - Chińczycy będą próbowali je zmodyfikować tak aby wołowina na chińskim rynku była tak samo dobra jak ta z Japonii, a przy tym tańsza. Najważniejsze jednak mają być dla nowej fabryki tzw. zwierzęce modele chorób - a więc zwierzęta zmodyfikowane w taki sposób aby zapadały na określone choroby, które trapią człowieka. Będą one bezcennym materiałem do badań nad metodami ich leczenia.

Szef tej firmy - Xu Xiaochun - zdradził, że obecnie posiada on już technologię, która umożliwiłaby klonowanie ludzi, ale nie zajmuje się tym ze względu na potencjalną negatywną reakcję. Ale - jego zdaniem - społeczeństwo i jego wartości ulegają zmianie, a zatem z czasem ludzie powinni zmienić także poglądy na własną reprodukcję.

Dlatego póki co Chińczycy chcą skupić się na innych zwierzętach i będą czekać na "lepsze czasy" dla klonowania ludzi. Ale gdy tylko ludzkość będzie do tego mentalnie gotowa to oni będą już czekali z technologią.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy