Chińska stacja kosmiczna w końcu spadła na Ziemię. Nikt nie ucierpiał

Chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 spadła na Ziemię o godzinie 2:15 czasu polskiego. Większa część instalacji spłonęła w atmosferze, a pozostałe szczątki wpadły do wód Oceanu Spokojnego niedaleko Tahiti, największej wyspy Polinezji Francuskiej...

Chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 spadła na Ziemię o godzinie 2:15 czasu polskiego. Większa część instalacji spłonęła w atmosferze, a pozostałe szczątki wpadły do wód Oceanu Spokojnego niedaleko Tahiti, największej wyspy Polinezji Francuskiej.

Po kilku miesiącach niepewności o miejsce upadku stacji, cały świat odetchnął z ulgą. Tiangong-1 już nie istnieje, jej upadek zakończył się pomyślnie, a teraz wiemy już, że Chińczycy, pomimo faktu braku kontroli nad stacją, precyzyjnie ustawili orbitę jej opadania, w ten sposób, że runęła ona niemal idealnie na słynne "cmentarzysko statków kosmicznych", czyli obszar, w którym w sposób kontrolowany sprowadza się z orbity najróżniejsze instalacje.

Co ciekawe, przed uderzeniem w wodę, spadające szczątki Tiangong-1 przemknęły nad koreańskim Pjongczangiem oraz japońskim Kioto, ale na szczęście odbyło się to za dnia i na tyle dużej wysokości, że to wydarzenie nie wywołało żadnej paniki.

Miejmy nadzieję, że w sieci pojawią się zdjęcia czy filmy z pokładów samolotów, na których pasażerowie uwiecznili moment przelotu stacji przez atmosferę i jej upadku do wód Pacyfiku. Jonathan McDowell, astronom z harwardzkiego centrum astrofizyki, powiedział, że musiało to wyglądać iście spektakularnie, jak np. katastrofa wahadłowca Columbia w 2003 roku.

Tinangong-1 została wyniesiona na ziemską orbitę w 2011 roku. Składała się z dwóch modułów: serwisowego i eksperymentalnego. W tym drugim przebywali astronauci. W 2016 roku Chińczycy utracili kontrolę nad stacją. Wówczas zaczęły się obawy o jej upadek na jakieś duże światowe miasto i doprowadzenia do potwornej katastrofy.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA/ESA

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas