CM powraca... tylko nie tam gdzie zawsze

Seria gier Championship Manager na początku obecnego wieku była jedyną liczącą się marką jeśli chodzi o menadżery piłkarskie. Wydawałoby się, że seria już wydawała ostatnie podrygi przed ostatecznym zgonem a tu proszę - pełne uzdrowienie. Czy raczej... reinkarnacja?

Seria gier Championship Manager na początku obecnego wieku była jedyną liczącą się marką jeśli chodzi o menadżery piłkarskie. Wydawałoby się, że seria już wydawała ostatnie podrygi przed ostatecznym zgonem a tu proszę - pełne uzdrowienie. Czy raczej... reinkarnacja?

Seria gier Championship Manager na początku obecnego wieku była jedyną liczącą się marką jeśli chodzi o "menadżery piłkarskie". Wydawałoby się, że seria już wydawała ostatnie podrygi przed ostatecznym zgonem a tu proszę - pełne uzdrowienie. Czy raczej... reinkarnacja?

Marka CM zaczęła mocno podupadać parę ładnych lat temu, kiedy część ekipy za nią odpowiedzialna zdecydowała się odejść z firmy i na własną rękę spróbować pracy przy własnej grze. Tak oto powstał Football Manager, który na dzień dzisiejszy totalnie zdominował swojego konkurenta, zmuszając go do zastanowienia się nad własnym przykrym losem.

Reklama

W końcu "pan" Championship postanowił się wycofać z walki o prymat w tej niszy gier i zawiesił produkcję kolejnych części na platformę PC. Więc gdy twórcy "eFeMa" już zaczęli triumfalnie otwierać pierwszego szampana, do biura dotarła nowa i zaskakująca informacja - "CM" wraca!

I to nie byle gdzie, bo bezpośrednio na Facebooka! Twórcy Championship Manager znaleźli złote wyjście ze swojej tragicznej sytuacji i uderzyli tam, gdzie ich konkurenci jeszcze nie dotarli.

Kiedy więc odpalimy "CeeMa" bezpośrednio z naszych profili "twarzoksiążki"? Tego jeszcze nie wiadomo. Niemniej jest to inicjatywa godna co najmniej dużego zainteresowania.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy