Często myj zęby i zmieniaj skarpetki, bo ...

Jedną z ostatnich rzeczy jakie chcielibyśmy usłyszeć od innej osoby jest stwierdzenie, że mówiąc eufemistycznie „nie pachniemy zbyt przyjemnie”. Jednak po raz kolejny z pomocą przychodzą nam Japończycy i ich wynalazki. Tym razem pochodząca z prefektury Fufuoka firma CrazyLabo wraz z Kitakyushu National College of Technology skonstruowały roboty, które sprawdzą zapach naszego oddechu oraz stóp.

Jedną z ostatnich rzeczy jakie chcielibyśmy usłyszeć od innej osoby jest stwierdzenie, że mówiąc eufemistycznie „nie pachniemy zbyt przyjemnie”. Jednak po raz kolejny z pomocą przychodzą nam Japończycy i ich wynalazki. Tym razem pochodząca z prefektury Fufuoka firma CrazyLabo wraz z Kitakyushu National College of Technology skonstruowały roboty, które sprawdzą zapach naszego oddechu oraz stóp.

Jedną z ostatnich rzeczy jakie chcielibyśmy usłyszeć od innej osoby jest stwierdzenie, że mówiąc eufemistycznie „nie pachniemy zbyt przyjemnie”. Jednak po raz kolejny z pomocą przychodzą nam Japończycy i ich wynalazki. Tym razem pochodząca z prefektury Fufuoka firma CrazyLabo wraz z Kitakyushu National College of Technology skonstruowały roboty, które sprawdzą zapach naszego oddechu oraz stóp.

Pierwszy z nich - w kształcie kobiecej głowy - nosi nazwę Kaori-chan, po chuchnięciu mu w twarz oceni zapach pochodzący z naszych ust w czterostopniowej skali i udzieli nam odpowiedzi w stylu „pachniesz jak cytrus” lub „nie do zniesienia”. Drugi z robotów - Shuntaro-kun - imituje psa i ma zadanie obwąchać nasze stopy, by w razie konieczności dać nam do zrozumienia, że powinniśmy zmienić skarpetki lub ewentualnie umyć stopy. Czworonóg nie przemówi do nas, ale zacznie szczekać, wyć, a w ostateczności padnie do góry nogami - w tle przygrywać będzie mu marsz żałobny Chopina.

Reklama

Roboty dokonują oceny dzięki specjalnym wbudowanym czujnikom, które sprawdzają rodzaj odoru i jego intensywność, a następnie przesyłają dane do wbudowanego komputera. Całość jest dość zabawna, ale osoby, które są wrażliwe i łatwo się obrażają, lepiej niech nie zbliżają się do tego rodzaju maszyn :)

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy