Wirusy, dinozaury i ukryty lek na raka. Polacy wciąż wierzą w pseudonaukę
Wirusy są produkowane w laboratoriach rządowych w celu kontrolowania obywateli. Istnieje lek na raka, ale jego istnienie jest ukrywane przez firmy farmaceutyczne, a ludzie żyli w czasach dinozaurów. Śmieszne? Z opublikowanej przez PAN analizy raportu Komisji Europejskiej wynika, że w to właśnie wierzy znaczna część Polaków.

Dane Eurobarometru, które przeanalizowała Polska Akademia Nauk rzucają cień na polskie społeczeństwo... teoretycznie informacyjne. Choć 77 proc. Polaków deklaruje, że nauka i technologia mają pozytywny wpływ na świat (co jest i tak dość niskie, ponieważ średnia unijna to 83 proc.), tylko 59 proc. uważa, że realnie poprawiają one jakość ich życia. To wynik znacząco niższy niż europejska średnia wynosząca 67 proc.
Jednak najważniejsze nie są same deklaracje, lecz to, jak wiele (lub jak niewiele) rzeczywiście wiemy. Zaledwie 47 proc. badanych w Polsce poprawnie wskazało, że człowiek pochodzi od wcześniejszych form życia. Aż 28 proc. sądzi, że ludzie żyli równocześnie z dinozaurami - wynik trudny do obrony w XXI wieku. Zaś 45 proc. wierzy, że zmiany klimatu są efektem wyłącznie naturalnych cykli, bez udziału działalności człowieka.
Jeszcze gorzej jest w pytaniach o zjawiska fizyczne. Ponad połowa Polaków (57 proc.) twierdzi, że lasery działają dzięki skupianiu fal dźwiękowych. Tylko 15 proc. poprawnie rozpoznało to jako fałsz. To najgorszy wynik w całej Unii.
Dezinformacja i mity naukowe. Skąd się biorą?
Z raportu wynika, że Polska znajduje się w czołówce krajów UE, jeśli chodzi o wiarę w teorie spiskowe. 36 proc. Polaków uważa, że wirusy są produkowane przez rządy, by kontrolować obywateli. 45 proc. sądzi, że koncerny farmaceutyczne ukrywają skuteczny lek na raka. Do tego aż 51 proc. respondentów myśli, że antybiotyki leczą również infekcje wirusowe.
Skąd tak wysoka podatność na dezinformację? Eurobarometr pokazuje, że głównym źródłem wiedzy o nauce dla Polaków pozostaje telewizja (59 proc.), a na drugim miejscu są media społecznościowe (36 proc.). Zaledwie 6 proc. badanych sięga po portale edukacyjne czy internetowe encyklopedie. Efekt? Aż 80 proc. uważa, że nauka nie wpływa bezpośrednio na ich codzienne życie.
Ta grupa bardziej ufa nauce
Największe zaufanie do nauki wykazują osoby w wieku 15-24 lat. Aż 84 proc. z nich uważa ją za pozytywną siłę w społeczeństwie. To znacząco więcej niż w grupie 55+, gdzie ten odsetek wynosi jedynie 68 proc.
Kluczowe znaczenie ma też poziom wykształcenia. Wśród osób, które kontynuowały naukę po 20. roku życia, aż 78 proc. uznaje naukę za istotną. Dla porównania, w grupie osób, które zakończyły edukację przed 15. rokiem życia, to 73 proc.
Raport wskazuje też na istotną lukę komunikacyjną między naukowcami a resztą społeczeństwa. Zaledwie 19 proc. Polaków uważa, że badacze skutecznie tłumaczą swoją pracę zwykłym ludziom. Reszta ma poczucie, że nauka odbywa się "gdzieś obok", bez kontaktu z codziennością.
Jeśli do tego dodamy niski poziom zaufania do badań z użyciem sztucznej inteligencji (tylko 45 proc. Polaków im ufa, przy średniej unijnej 50 proc.), wyłania się obraz społeczeństwa, które z jednej strony chciałoby korzystać z dobrodziejstw nauki, a z drugiej... nie rozumie jej podstaw i łatwo wpada w pułapki dezinformacji.
Źródło: PAN