Dinozaury wymarły przez jaja?

65 milionów lat temu doszło na Ziemi do zdarzeń, które na zawsze odmieniły jej los - w wyniku serii katastrof z jej powierzchni znikły dinozaury kończąc pewną erę. A okazuje się, że do ich zniknięcia przyczynić się mogły ich własne jaja.

Za główne przyczyny wymarcia dinozaurów oczywiście uważane są naturalne katastrofy - uderzenie w Ziemię potężnej planetoidy w okolicach dzisiejszego Meksyku i niedługo później eksplozja superwulkanu, który stworzył Trapy Dekanu w dzisiejszych Indiach.

Jednakże najnowsze badania amerykańskich i kanadyjskich paleontologów wskazują na to, że w zniknięciu dinozaurów bardzo "pomógł" bardzo długi okres ich wylęgania - przyjście na świat młodych mogło trwać nawet pół roku, przez co dinozaury, w świecie o mocno ograniczonych (ze względu na wymienione wyżej katastrofy) zasobach, dużo lepiej radziły sobie dużo szybciej rozmnażające się zwierzęta, których potomkowie dziś zamieszkują Ziemię (i których, między innymi, my jesteśmy przedstawicielem).

Przedłużony czas inkubacji oczywiście wpływał bowiem na zachowanie - zwierzęta te nie mogły migrować tak często, okres od złożenia jaj do wyklucia się młodych musiały spędzić w jednym miejscu, co znacznie ograniczało ich możliwości jeśli chodzi o adaptację do coraz trudniejszych warunków. Potrzebowały one też więcej zasobów od innych zwierząt.

Na tak długi okres lęgowy u dinozaurów wskazuje bardzo ciekawa analiza rozwoju zębów w okresie embrionalnym bazująca na podobnej technice, jaką można zastosować na przykład u krokodyli. Na tej podstawie, mając do dyspozycji skamieliny zawierające zęby, naukowcy byli w stanie wyliczyć, że dinozaury spędzały w jaju mniej więcej dwukrotnie dłużej od ptaków o podobnych rozmiarach.

Tłumaczy to też, czemu przeżyły jedynie dinozaury latające, których potomkami są ptaki - one lęgną się właśnie dużo szybciej.

Źródło: , Zdj.: CC0