Dostrzegliśmy narodziny nowej planety
Teorie naukowe dotyczące powstawania planet znamy już od dawna, jednak ostatnio astronomowie mieli szanse sprawdzić je na własne oczy. Po raz pierwszy udało się bowiem dostrzec formowanie się planety, w odległości około 450 lat świetlnych od Ziemi.
Teorie naukowe dotyczące powstawania planet znamy już od dawna, jednak ostatnio astronomowie mieli szanse sprawdzić je na własne oczy. Po raz pierwszy udało się bowiem dostrzec formowanie się planety, w odległości około 450 lat świetlnych od Ziemi.
Nowo narodzona planeta nosi nazwę LkCa 15 b i jest ona zalążkiem gazowego olbrzyma, który po pełnym uformowaniu będzie nieco podobny do Jowisza. Po raz pierwszy udało się ją dostrzec dwójce amerykańskich astronomów - Michaelowi Irelandowi i Adamowi Krausowi - przy pomocy Teleskopów Kecka na Hawajach ponad 4 lata temu, ale wtedy nie było pewności, że patrzymy na narodziny nowej planety.
Teraz inna grupa naukowców postanowiła to potwierdzenie zdobyć i udało się tego dokonać - wykonano nowe zdjęcia LkCa 15 b, które dają nam niemal całkowitą pewność - jesteśmy świadkami narodzin planety.
Jednocześnie udało się także potwierdził hipotezę, według której protoplanety rozświetlone są przez rozgrzany do temperatury prawie 10 tysięcy stopni Celsjusza wodór.
Mimo tego w porównaniu do tego jak intensywnie świeci gwiazda, wokół której planeta ta orbituje, jest to światło bardzo słabe - autorzy odkrycia porównują to do świetlika i latarni morskiej. Dlatego też nową planetę było tak ciężko dostrzec - konieczne było wykorzystanie potężnych teleskopów LBT (Large Binocular Telescope) w Arizonie i teleskopów Magellana w Chile, które były w stanie wyłapać linię widmową wodór-alfa emitowaną przez rodzącą się planetę.
Źródło: , Zdj.: By ESO (http://www.eso.org/public/images/eso0638a/) [],