FBI nie ochroniło swoich ludzi. Kartel El Chapo zhakował FBI
Wstrząsający raport Departamentu Sprawiedliwości USA ujawnia, że kartel Sinaloa zatrudnił hakera, który włamał się do telefonu komórkowego pracownika FBI i wykorzystał zdobyte dane do lokalizowania świadków oraz informatorów ich likwidacji.

Kartel Sinaloa, znany również jako kartel El Chapo, to jedna z najpotężniejszych i najbardziej brutalnych organizacji przestępczych na świecie, wywodząca się z meksykańskiego stanu Sinaloa. Jej założycielem i wieloletnim liderem był Joaquín "El Chapo" Guzmán, który przez lata budował narkotykowe imperium obejmujące handel kokainą, heroiną, metamfetaminą i marihuaną na skalę globalną.
Słynie z wyjątkowo brutalnych metod walki z rywalami, korumpowania urzędników i wykorzystywania przemocy do zastraszania. Sam El Chapo stał się zaś symbolem bezkarności i przenikliwości meksykańskiego podziemia - uciekł dwukrotnie z więzień o zaostrzonym rygorze, w tym raz tunelem wykopanym pod celą. Mimo jego ekstradycji do USA i wyroku dożywocia w 2019 roku, kartel nie został rozbity - jego struktury funkcjonują nadal, kierowane przez tzw. Chapitos, czyli synów Guzmána, którzy z rozmachem kontynuują rodzinny narkobiznes.
Kompromitacja FBI. Pokonał je haker
Teraz zaś dowiadujemy się, że mają na usługach także wyjątkowo uzdolnionych hakerów, bo jak informuje serwis Ars Technica, powołując się na raport Departamentu Sprawiedliwości USA, jeden z nich włamał się do telefonu komórkowego pracownika FBI i wykorzystał zdobyte dane do lokalizowania świadków oraz informatorów. Dysponował przy tym zaawansowanym arsenałem technologicznym i oferował przywódcom kartelu całe "menu usług związanych z eksploatacją telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych".
Nie tylko przechwycił on dane z telefonu agenta FBI, ale też wykorzystał miejski system kamer w Mexico City, by śledzić jego przemieszczanie się i osoby, z którymi się kontaktował. Zdobyte w ten sposób informacje były później wykorzystywane przez kartel do zastraszania, a nawet likwidacji świadków.
Według agenta prowadzącego sprawę, kartel użył tych informacji do zastraszania, a w niektórych przypadkach do zabijania potencjalnych źródeł informacji lub świadków współpracujących
Raport: "Egzystencjalne zagrożenie"
Wszystko to było możliwe dzięki wykorzystaniu tzw. wszechobecnego nadzoru technicznego (ang. ubiquitous technical surveillance - UTS), czyli powszechnego gromadzenia danych i analityki łączącej ludzi z wydarzeniami, lokalizacjami i urządzeniami. Innymi słowy, kartel użył przeciwko FBI tej samej metodologii, którą agencja stosuje wobec przestępców. Autorzy raportu nie pozostawiają złudzeń, coraz większa dostępność komercyjnych narzędzi umożliwiających masowy monitoring stwarza "egzystencjalne zagrożenie" dla bezpieczeństwa operacyjnego instytucji takich jak FBI.
Wskazują, że przestępcy mogą dziś legalnie pozyskać np. dane z transakcji kartą kredytową czy logi połączeń komórkowych od brokerów danych. Krytyce poddano również samą reakcję FBI, która miała być "chaotyczna i niespójna", a środki bezpieczeństwa wdrożone w 2022 roku zostały uznane za "niewystarczające" i "pozbawione długoterminowej wizji".