Dr House naprawdę wyleczył pacjenta

Nie pierwszy raz zdarza się, aby lekarzom, sugerującym się błyskotliwymi pomysłami serialowych bohaterów, udało się uzdrowić prawdziwego pacjenta. Tak też zrobili niemieccy lekarze, którzy biorąc pod uwagę rozwiązanie zagadki pogorszenia się stanu zdrowia jednej z pacjentek Dr House'a, w serialu o tym samym tytule, uleczyli chorego.

Na łamach medycznego pisma "The Lancet" zamieszczono opis zaskakującego zdarzenia. Otóż w klinice w niemieckim mieście Marburg, lekarze wyleczyli pacjenta stosując wynik medycznej łamigłówki, którą rozwiązał Dr House, bohater popularnego serialu o tym samym tytule.

W 11 odcinku 7 serii zatytułowanym "Family Practice", pacjentką Dr Gregory'ego House'a była Arlene, matka Cuddy. Skarżyła się ona na wiele, tylko z pozoru niezwiązanych ze sobą chorób. House doznał olśnienia podczas którego okazało się, że wszystkiemu winne było zatrucie kobaltem, zawartym w jej protezie stawu biodrowego.

Identyczne objawy wykazywał prawdziwy pacjent, leczony przez niemieckich lekarzy. Podstawowymi objawami była niedoczynność tarczycy i przełyku, gorączka, postępująca głuchota i utrata wzroku, a także ostra niewydolność serca. Wtedy też Dr Schaefer, okrzyknięty niemieckim odpowiednikiem Dr House'a, wyleczył pacjenta, dokładnie tymi samymi metodami, co serialowa postać.

Wszystkiemu winna była wadliwa proteza. Kilka miesięcy po premierowej emisji tego odcinka, świat medyczny oficjalnie ogłosił, że kobaltowe protezy mogą być toksyczne i tym samym zakazał ich stosowania. Pacjentowi z Marburga wszczepiono nową, ceramiczną protezę, dzięki czemu jest teraz w pełni zdrowy.

Wcześniej kilkukrotnie zdarzało się, że problemy medyczne zwykłych pacjentów, rozwiązywano błyskotliwymi pomysłami serialowych bohaterów, nad którymi oczywiście czuwali eksperci, na co dzień współpracujący ze scenarzystą. Tak było m.in. w przypadku kultowego już "Ostrego Dyżuru", a także komediowego serialu "Scrubs".

Poniżej promo omawianego odcinka 7x11 "Family Practice":

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas