Znaleźli starożytne "logo". To ukryty podpis rzymskich mistrzów
Misterne ażurowe naczynia ze szkła z czasów Cesarstwa Rzymskiego przez stulecia uchodziły za anonimowe dzieła nieznanych mistrzów. Jak się jednak okazuje, autorzy tych budzących zachwyt delikatnych wzorów i łacińskich inskrypcji sami się na nich podpisywali, wystarczyło tylko... dokładnie obejrzeć ich dzieła.

Diatreta, czyli szklane naczynia późnorzymskie wytwarzane i zdobione plastycznie w wyszukany sposób przy użyciu specjalnej techniki, należą do najbardziej wyrafinowanych przykładów antycznego rzemiosła artystycznego. Tworzono je metodą odlewu, a następnie dekorowano delikatną ażurową siatką ze szkła, która łączyła się z korpusem jedynie w kilku punktach, dając efekt lekkości i niezwykłej głębi. Niektóre egzemplarze zdobiono także scenami figuralnymi czy inskrypcjami, jak słynny puchar z napisem "Biba, vivas multos annos", czyli "Pij, żyj wiele lat".
Misterne cuda sprzed 1700 lat
I nie da się ukryć, że kunszt ich twórców zachwyca do dziś - czasami aż trudno uwierzyć, że produkcja takich misternych zdobień była w ogóle możliwa te 1700 lat temu! Co ciekawe, do niedawna uchodziły one za anonimowe dzieła nieznanych mistrzów i pewnie dalej byśmy tak sądzili, gdyby nie przypadkowe odkrycie historyczki sztuki i hutniczki szkła, dr Hallie Meredith z Uniwersytetu Stanowego Waszyngtonu.
Wystarczyło odwrócić
Podczas wizyty w nowojorskim Metropolitan Museum of Art zrobiła ona coś, czego nikt wcześniej nie próbował - po prostu obróciła jedno z naczyń, by obejrzeć je z tyłu. Tam, wśród motywów uznawanych dotąd za czysto dekoracyjne, dostrzegła coś podejrzanie powtarzalnego, tj. romby, liście, siatki i inne geometryczne kształty, które pojawiały się w identycznej formie na różnych naczyniach, w różnych muzeach i kolekcjach prywatnych.
Z czasem okazało się, że to nie przypadek. Powtarzające się motywy były symbolami warsztatów - czymś w rodzaju starożytnego logo, które rzymscy rzemieślnicy dodawali do swoich dzieł, by zostawić po sobie rozpoznawalny znak. Jak zauważa Meredith w artykule opublikowanym w World Archaeology, te wizualne sygnatury świadczą również o tym, że warsztaty nie działały w izolacji, lecz tworzyły coś w rodzaju artystycznej sieci współpracy - kolektywu, który świadomie podpisywał swoje prace.
Diatreta reprezentują niedoceniane świadectwo produkcji, która była znacznie bardziej złożona technicznie, ekonomicznie i społecznie, niż wcześniej przypuszczano
Co więcej, analiza nietypowych inskrypcji - często z błędami, mieszankami alfabetów i dziwnymi skrótami - sugeruje, że te warsztaty mogły być wielojęzyczne i zatrudniać rzemieślników z różnych części imperium. Badaczka podejrzewa, że "pomyłki" w napisach były w rzeczywistości śladami językowego chaosu, który towarzyszył codziennej pracy w rzymskich hutach szkła. W następnym kroku planuje ona stworzyć bazę danych niestandardowych inskrypcji z artefaktów starożytnych, by lepiej zrozumieć, jak komunikowali się i współpracowali twórcy z epoki.










