Tajwan "włącza silniki". To odpowiedź na chińskie zagrożenie
Po długim okresie przestoju Ministerstwo Obrony Narodowej dało zielone światło na wznowienie prac nad nową generacją fregat, które mają radykalnie podnieść możliwości operacyjne tajwańskiej marynarki wojennej. Jak podaje lokalna prasa, chodzi o strategiczny "Projekt Zhenhai", którego celem jest stworzenie jednostek wyposażonych w zaawansowany radar z elektronicznym skanowaniem fazowym (AESA) oraz kompleksowy system dowodzenia i kontroli.

Chińskie jednostki regularnie operują w pobliżu tajwańskich wód, a samoloty wojskowe coraz częściej zbliżają się do wyspy na odległości wywołujące alarm. Jak wynika z opublikowanych wcześniej analiz, aby skutecznie przeciwdziałać tym coraz bardziej agresywnym działaniom Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, Tajpej potrzebuje okrętów bojowych.
I będzie je miało, bo marynarka zatwierdziła budżet w wysokości 142,03 mln dolarów tajwańskich na projekt kontraktowy. Zadanie ma zostać zlecone lokalnej firmie specjalizującej się w projektowaniu jednostek morskich, która przygotuje dokumentację techniczną oraz plany konstrukcyjne prototypu.
Opóźnienia i ambitna wizja na przyszłość
"Projekt Zhenhai" pierwotnie ruszył już w 2016 roku jako jeden z dwunastu kluczowych programów rozwoju sił morskich. Początkowa koncepcja zakładała budowę fregaty o wyporności około 4500 ton, ale program utknął w martwym punkcie, gdy marynarka zdecydowała się na wdrożenie systemu radarowego AESA.
Narodowy Instytut Nauki i Technologii Chung-Shan (NCSIST), główny krajowy ośrodek rozwoju uzbrojenia, miał problem z opracowaniem odpowiednio kompaktowego radaru dla jednostki tej wielkości. W efekcie pomysł został przeprojektowany, tzn. wyporność fregat zwiększono do ponad 6000 ton, co oznacza oczywiście opóźnienia.
Nowe fregaty będą jak amerykańskie
Według nieoficjalnych informacji jednostki mają otrzymać radar porównywalny do amerykańskiego systemu Aegis, jednego z najbardziej zaawansowanych na świecie. Dodatkowo mogą zostać wyposażone w pionowe wyrzutnie rakiet (VLS), które umożliwią odpalanie pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, w tym rakiet przeznaczonych do ataku na cele lądowe. Takie uzbrojenie bardzo mocno podniosłoby potencjał uderzeniowy Tajwanu, skuteczniej odstraszając Pekin.
Okręty mają być jednak czymś więcej niż tylko platformą bojową, będą zdolne prowadzić długodystansowe misje zwiadowcze, patrolować newralgiczne szlaki handlowe, a także eskortować zaopatrzenie dla odległych wysp należących do Tajwanu. To ostatnie jest szczególnie ważne w scenariuszu kryzysowym, bo blokada morska jest jednym z najczęściej omawianych narzędzi presji ze strony Chin. Nowe fregaty zwiększą więc nie tylko siłę ognia floty, ale też jej elastyczność operacyjną.









