Drift BMW na wysokości 310 metrów!

BMW promując swój mały model M1 coupe wpadło na bardzo szalony pomysł, by przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów. Chcąc podkreślić ekstremalny charakter auta zdecydowano się na drift na najwyżej położonym lądowisku dla helikopterów na świecie.

BMW promując swój mały model M1 coupe wpadło na bardzo szalony pomysł, by przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów. Chcąc podkreślić ekstremalny charakter auta zdecydowano się na drift na najwyżej położonym lądowisku dla helikopterów na świecie.

BMW promując swój mały model M1 coupe wpadło na bardzo szalony pomysł, by przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów. Chcąc podkreślić ekstremalny charakter auta zdecydowano się na drift na najwyżej położonym lądowisku dla helikopterów na świecie.

Próba ta miała odbyć się na szczycie US Bank Tower w Los Angeles, który liczy 310 metrów wysokości. Znajduje się tam najwyżej usytuowane lądowisko dla helikopterów na budynku. BMW M1 coupe z silnikiem 3.0 l prowadzone przez tajemniczego kierowcę w profesjonalny sposób wykonało kilka bączków, prawdopodobnie ustanawiając tym samym rekord driftingu na największej wysokości.

Reklama

Wielu internautów i nie tylko wciąż zastanawia się czy ta ryzykowna próba odbyła się naprawdę czy była tylko świetnie zmontowanym fotomontażem. Jako argument podaje się zagrożenie jakie spadający samochód mógłby spowodować dla przechodniów i kierowców znajdujących się na dole.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy