Dwa ukryte obrazy w portrecie Mony Lisy

Najsłynniejszy obraz Leonarda Da Vinci cały czas pobudza wyobraźnię ludzi na całym świecie. Teraz dowiadujemy się czegoś, co w naprawdę ciężko jest uwierzyć, a mianowicie, że pod farbą na portrecie Mony Lisy znajduje się drugi...

Najsłynniejszy obraz Leonarda Da Vinci cały czas pobudza wyobraźnię ludzi na całym świecie. Teraz dowiadujemy się czegoś, co w naprawdę ciężko jest uwierzyć, a mianowicie, że pod farbą na portrecie Mony Lisy znajduje się drugi...

Najsłynniejszy obraz Leonarda Da Vinci cały czas pobudza wyobraźnię ludzi na całym świecie. Teraz dowiadujemy się czegoś, co w naprawdę ciężko jest uwierzyć, a mianowicie, że pod farbą na portrecie Mony Lisy znajduje się drugi obraz!

Według założycieli Lumiere Technology w Paryżu, którzy otrzymali dostęp do malowidła w 2004 roku twierdzą, że sporządzona przez nich rekonstrukcja przedstawia obraz siedzącej osoby, spoglądającej w bok. Te sensacje natychmiast wzbudziły falę kontrowersji w świecie naukowym i znawców sztuki da Vinci.

Reklama

Podczas pracy z obrazem skorzystali oni z nowatorskiej metody zwanej Layer Amplification Method (LAM). Technologia ta polega na naświetlaniu obrazu serii intensywnych pulsów światła. W tym czasie kamera wykonuje pomiary światła odbijanego. Na tej podstawie można ustalić, co znajduje się pomiędzy poszczególnymi warstwami farby.

Przy analizie obrazu da Vinci posłużono się techniką, która pozwala zajrzeć znacznie głębiej pod powierzchnię obrazu, niż dostępne dotąd metody, czyli podczerwień czy obrazowanie wielowidmowe.

Uważa się, że Leonardo da Vinci malował Monę Lisę pomiędzy 1503 a 1517 roku, czyli wtedy gdy przebywał we Florencji, i później , już we Francji. Długo trwała dyskusja na temat tożsamości modelki. Wśród znawców dominuje przekonanie, że malarz sportretował żonę florenckiego handlarza, Lisę Gherardini.

Naukowcy twierdzą jednak, że nowe odkrycie zadaje kłam tej teorii. Są oni przekonani, że ukryty pod spodem obraz to autentyczna Mona Lisa, którą sportretował Leonardo, natomiast wierzchni obraz, uznawany za portret Mony Lisy od ponad 500 lat, to całkiem inna kobieta.

Ale to nie wszystko. Badacze twierdzą, że pod wierzchnią warstwą farby znalazły się jeszcze dwa inne obrazy, a mianowicie zarys portretu osoby posiadającej większą głowę i nos, większe dłonie i drobniejsze usta oraz obraz w stylu Madonny Leonarda da Vinci, noszącej przybranie głowy z pereł.

Eksperci sztuki odnoszą się sceptycznie do tych odkryć. Oczywiście nie tyczy się to faktu, że są tam inne obrazy, gdyż da Vinci mógł po prostu przygotowywać się do malowania, a tego, iż na obrazie widoczna jest Lisa Gherardini (a już na pewno Lisa).

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy