Efekt Wertera po śmierci Robina Williamsa

Tragiczna śmierć Robina Williamsa przed czterema laty odniosła na świecie skutek większy niż sam aktor kiedykolwiek by chciał. Naukowcy z nowojorskiego Columbia University przeprowadzili badania, które jasno wskazują, że doprowadziła ona do fali samobójstw w Stanach Zjednoczonych.

Tragiczna śmierć Robina Williamsa przed czterema laty odniosła na świecie skutek większy niż sam aktor kiedykolwiek by chciał. Naukowcy z nowojorskiego Columbia University przeprowadzili badania, które jasno wskazują, że doprowadziła ona do fali samobójstw w Stanach Zjednoczonych.

Bazując na danych pochodzących od CDC (Centers for Disease Control and Prevention) naukowcy stworzyli statystyczny model, który idealnie się sprawdzał do czasu śmierci aktora.Po sierpniu 2014 liczba samobójstw w USA gwałtownie, niespodziewanie wzrosła - był to skok aż o 10%, a zatem taki, którego nie da się wytłumaczyć fluktuacją czy innymi czynnikami. Tym bardziej, że 30% więcej samobójców wybierało metodę, której użył Williams, a więc uduszenie.

Nie może to dziwić, bo zjawisko to znane jest od lat i ma swoją nazwę (efekt Wertera), ciekawe jednak było spojrzenie na nie w epoce internetu i wszechobecnych informacji, nie tylko w obiegu oficjalnym, ale także "oddolnym", w mediach społecznościowych. Badanie to może być pierwszym krokiem do opracowania odpowiednich procedur przy samobójczej śmierci znanych osób, tak by efekt ten maksymalnie ograniczyć.

Źródło: , Zdj.: PD

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas