Egipskie ciemności

Władze Egiptu postanowiły już 4 dni temu odciąć kraj od sieci, aby uniemożliwić protestującym skuteczną komunikację. Do wczoraj jednak, skuteczny opór stawiał ostatni provider.

Władze Egiptu postanowiły już 4 dni temu odciąć kraj od sieci, aby uniemożliwić protestującym skuteczną komunikację. Do wczoraj jednak, skuteczny opór stawiał ostatni provider.

Władze Egiptu postanowiły już 4 dni temu , aby uniemożliwić protestującym skuteczną komunikację. Do wczoraj jednak, skuteczny opór stawiał ostatni provider.

Około godziny 11 czasu polskiego Noor Group - ostatni działający dostawca sieci - został odcięty - o czym doniosła firma zajmująca się analizą ruchu sieciowego - Renesys. Firma ta twierdzi, że nie rejestruje obecnie żadnego ruchu przychodzącego ani wychodzącego0 z Egiptu, a zatem na chwilę obecną żadne maile, ani jakiekolwiek inne informacje dostarczane drogą elektroniczną nie są w stanie dotrzeć do kraju.

Reklama

Do dziś eksperci zastanawiają się w jaki sposób udało się temu niewielkiemu operatorowi (miał on zaledwie 8% udziału w rynku) utrzymać się tak długo, podczas gdy giganci tacy jak Vodafone czy Telecom Egypt zostali odcięci w ciągu kilku godzin.

Jedyną drogą komunikacji dla protestujących są dziś telefony komórkowe, które z powrotem zaczęły działać po parodniowej przerwie, oraz telefonia naziemna.

A protesty trwają dalej.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy