Eko-aktywiści zniweczyli lata badań

Eko-aktywiści (choć tak naprawdę w tym przypadku słowo "aktywiści" to spore nadużycie) w ostatni weekend wdarli się i okupowali laboratoria na Uniwersytecie w Mediolanie wypuszczając na wolność myszy i króliki oraz mieszając oznaczenia klatek. Naukowcy twierdzą, że stracili przez to wyniki długich lat badań nad chorobą Parkinsona, Alzheimerem, autyzmem czy schizofrenią.

Eko-aktywiści (choć tak naprawdę w tym przypadku słowo "aktywiści" to spore nadużycie) w ostatni weekend wdarli się i okupowali laboratoria na Uniwersytecie w Mediolanie wypuszczając na wolność myszy i króliki oraz mieszając oznaczenia klatek. Naukowcy twierdzą, że stracili przez to wyniki długich lat badań nad chorobą Parkinsona, Alzheimerem, autyzmem czy schizofrenią.

Eko-aktywiści (choć tak naprawdę w tym przypadku słowo "aktywiści" to spore nadużycie) w ostatni weekend wdarli się i okupowali laboratoria na Uniwersytecie w Mediolanie wypuszczając na wolność myszy i króliki oraz mieszając oznaczenia klatek. Naukowcy twierdzą, że stracili przez to wyniki długich lat badań nad chorobą Parkinsona, Alzheimerem, autyzmem czy schizofrenią.

Okupacja trwała 12 godzin, a za akcją stoi grupa nazwana Fermare Green Hill, co oznacza Stop Green Hill (nazwa pochodzi od hodowli psów Green Hill niedaleko Brescii, którą ekolodzy chcą zamknąć). Pięciu aktywistów weszło do budynku uniwersytetu w sobotę rano, a brak śladów włamania wskazuje, że musieli oni wykraść lub podrobić elektroniczne klucze do budynku. Dostali się oni do laboratorium, a dwójka spośród nich przypięła się do drzwi - tak że nie można ich było wyważyć.

Reklama

Wrzucili oni zdjęcia ze swojego wyczynu do sieci i ogłosili, że nie opuszczą laboratorium jeśli nie pozwoli im się zabrać wszystkich zwierząt (a jest ich tam około ośmiuset) - głównie modyfikowanych genetycznie myszy i królików. Na zewnątrz zgromadziły się setki osób wspierających ekologów i na miejsce dotarła policja.

Po negocjacjach aktywiści zgodzili się opuścić budynek z setką zwierząt i obietnicą, że mogą później wrócić po resztę. Nie oznacza to, że zwierzęta czeka lepszy los - niektóre z nich były bardzo delikatnymi mutantami lub praktycznie nie posiadały systemu odpornościowego co oznacza dla nich na zewnątrz szybką śmierć.

Jednak nie ucierpią tylko zwierzęta, lecz także nauka - badacze uważają, że odtworzenie wyników tylko jednego eksperymentu dotyczącego chorób psychicznych może wymagać pracy trzech osób przez ponad rok czasu.

Naukowcy w Mediolanie zorganizowali swoją własną demonstrację, podczas której zwracali oni uwagę na kompletną ignorancję ekologów i ich terrorystyczne praktyki. Opublikowali oni także list otwarty, w którym opisali znaczenie utraconych wyników badań.

Policja nikogo na miejscu nie aresztowała. Uniwersytet ogłosił jednak, że zamierza złożyć sprawę do sądu aby dochodzić swoich praw.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy