Elektrownia jądrowa Tihange w Belgii na skraju potężnej katastrofy?
W niemieckim Akwizgranie władze rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę akcję rozdawania mieszkańcom bezpłatnych tabletek z jodem w obawie o rychłą katastrofę w belgijskiej elektrowni jądrowej Tihange. Prawo do tabletek mają osoby poniżej 45. roku życia...
W niemieckim Akwizgranie władze rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę akcję rozdawania mieszkańcom bezpłatnych tabletek z jodem w obawie o rychłą katastrofę w belgijskiej elektrowni jądrowej Tihange.
Prawo do tabletek mają osoby poniżej 45. roku życia, czyli jest to w sumie ok. 600 tysięcy osób. Władze chcą w ten sposób zabezpieczyć mieszkańców, gdyby zabrakło na to czasu, już po awarii. W przypadku, gdyby doszło do skażenia radioaktywnego, doustne podawanie jodu, w tabletkach albo w tzw. płynie Lugola, zapobiegnie wchłanianiu przez tarczycę niebezpiecznych promieniotwórczych izotopów jodu z atmosfery.
Mieszkańcy zachodniej Europy są przeciwni powstawianiu nowych elektrowni jądrowych i domagają się natychmiastowego wyłączenia już funkcjonujących. Pod koniec czerwca bieżącego roku ponad 50 tysięcy Belgów, Holendrów i Niemców, trzymając się za ręce, w proteście utworzyło 90-kilometrowy łańcuch, który połączył centralę nuklearną w Tihange na wschodzie Belgii z Liege, niemieckim Akwizgranem i Maastricht w Holandii.
Belgowie chcą natychmiastowego wyłączenia elektrowni jądrowych. Fot. O.Berg.
Rząd Belgii zamierza w przyszłości zlikwidować siłownie jądrowe i przenieść się na pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, ale mieszkańcy są pełni obaw, że do tego momentu może dojść do katastrofy, ze względu na, ich zdaniem, przestarzałe konstrukcje elektrowni w Doel i Tihange, przez to co jakiś czas dochodzi w nich do małych awarii.
Przypomnijmy, że władze potwierdzały wielokrotnie istnienie niewielkich pęknięć na osłonach niektórych reaktorów. Co ciekawe, Niemcy zwrócili się do rządu Belgii o tymczasowe wyłączenie reaktorów Doel 3 i Tihange 2, jednak belgijska agencja ds. bezpieczeństwa nuklearnego (AFCN) stanowczo odrzuciła te prośby, tym samym zapewniając, że obie elektrownie atomowe spełniają wszystkie standardy bezpieczeństwa i "nie ma żadnych powodów", aby je wyłączyć.
Ale mieszkańców Belgii, Holandii i zachodnich Niemiec takie zapewnienia nie przekonują i boją się o życie swoje i bliskich. Tym bardziej jest to zasadne, że na początku bieżącego roku reaktor elektrowni Doel 4 wyłączył się automatycznie po incydencie w nienuklearnej części elektrowni, w wyniku którego jedna osoba została ranna. Trzeba tutaj dodać, że jest to najnowszy z wszystkich czterech reaktorów. Powstał w latach 80., a pozostałe w 70.
Źródło: / Fot. Pexels/O.Berg