ESA chce zmienić tor lotu planetoidy

Planetoida uderzającą w powierzchnię Ziemi to chyba najbardziej prawdopodobny ze scenariuszy, w którym zakończony może zostać rozdział w historii naszej planety zatytułowany "ludzkość". Dlatego teraz Europejska Agencja Kosmiczna chce przeprowadzić test z prawdziwą asteroidą sprawdzając czy mamy środki ku temu aby zmienić trasę jej lotu.

Planetoida uderzającą w powierzchnię Ziemi to chyba najbardziej prawdopodobny ze scenariuszy, w którym zakończony może zostać rozdział w historii naszej planety zatytułowany "ludzkość". Dlatego teraz Europejska Agencja Kosmiczna chce przeprowadzić test z prawdziwą asteroidą sprawdzając czy mamy środki ku temu aby zmienić trasę jej lotu.

Planetoida uderzającą w powierzchnię Ziemi to chyba najbardziej prawdopodobny ze scenariuszy, w którym zakończony może zostać rozdział w historii naszej planety zatytułowany "ludzkość". Dlatego teraz Europejska Agencja Kosmiczna chce przeprowadzić test z prawdziwą asteroidą sprawdzając czy mamy środki ku temu aby zmienić trasę jej lotu.

ESA oczywiście nie będzie tego testować na planetoidzie zmierzającej w kierunku Ziemi lecz na kosmicznym kamieniu przelatującym w naszej okolicy.

Na cel ma zostać wzięta planetoida 65803 Didymos, która liczy sobie 800 metrów szerokości - czyli jest wystarczająco duża, aby w przypadku uderzenia w Ziemię spowodować kataklizm na globalną skalę. Wraz z nią lata nieco mniejszy odłamek o około 150 metrach średnicy - a para ta ma przelecieć w okolicy Ziemi pomiędzy rokiem 2022, a 2023. I celem ES ma zostać właśnie ten mniejszy obiekt.

Reklama

Plan jest najprostszy z możliwych - w kosmiczny kamień uderzyć ma rozpędzony do prędkości 6200 m/s (czyli ponad 22 tysiące km/h) pojazd o wadze 300 kilogramów.

Test ma się odbyć na planetoidzie podwójnej, tak aby po uderzeniu móc zmierzyć (relatywnie do toru lotu drugiej z planetoid), czy faktycznie udało się skutecznie zmienić tor jej lotu i czy w taki sposób bylibyśmy w stanie uratować Ziemię (bez konieczności zatrudniania Bruce'a Willisa ;)).

W misji tej, której nazwa po rozwinięciu skrótu brzmi Asteroid Impact & Deflection Assessment, wziąć mają udział dwa statki kosmiczne: DART (Double Asteroid Redirection Test) - czyli właściwy "pocisk" skierowany w planetoidę oraz AIM (Asteroid Impact Monitor) - czyli statek, który ma wszystko dokładnie obserwowawći wykonywać pomiary.

Już raz przeprowadzono podobną misję z tym, że na znacznie mniejszą skalę. W 2005 NASA wystrzeliła sondę Deep Impact wyposażoną w impaktor skierowany w kometę Tempel 1 (celem misji było poznanie składu jądra tej komety). Tak wyglądała kolizja:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy