eSight - okulary, które pozwalają widzieć niewidomym

Parę lat temu pisaliśmy o elektronicznych okularach eSight, które miały przywracać wzrok niewidomym (chodzi tu jednak o osoby, które mają tak słaby wzrok, że są kategoryzowane jako niewidome), a dziś ta wizja jest rzeczywistością - urządzenie to działa, co potwierdzają sami pacjenci.

Parę lat temu pisaliśmy o elektronicznych okularach eSight, które miały przywracać wzrok niewidomym (chodzi tu jednak o osoby, które mają tak słaby wzrok, że są kategoryzowane jako niewidome), a dziś ta wizja jest rzeczywistością - urządzenie to działa, co potwierdzają sami pacjenci.

Parę lat temu , które miały przywracać wzrok niewidomym (chodzi tu jednak o osoby, które mają tak słaby wzrok, że są kategoryzowane jako niewidome), a dziś ta wizja jest rzeczywistością - urządzenie to działa, co potwierdzają sami pacjenci.

Okulary te są po prostu zaawansowaną kamerą podłączoną do komputera, który z kolei połączony jest z wyświetlaczami OLED. Sekretem jest tu takie przetworzenie i wyświetlenie obrazu, by wychwycić mogli go ludzie, którzy bez okularów są w stanie dostrzec tylko obiekty znajdujące się blisko, czy którzy ostrość łapią tylko widzeniem peryferyjnym. Do tego, z oczywistych względów, bardzo ważne było, by obraz był wyświetlany bez jakiegokolwiek, nawet najmniejszego opóźnienia.

Reklama

A eSight nie tylko przywracają wzrok, lecz nawet go poprawiają ponad ludzkie możliwości - obraz z kamery można przybliżyć, czyli de facto pacjent może widzieć dalej niż osoba mająca idealny wzrok. Do tego można bezpośrednio do nich podłączyć źródło obrazu (choćby komputer), dzięki czemu można oglądać filmy czy grać w gry.

Na razie problemem jest cena, bo jedna para tych okularów kosztuje 10 tysięcy zielonych, ale z czasem powinna ona spadać, a same okulary będą stawały się mniejsze i lżejsze. Tak właśnie wygląda prawidłowa rozszerzona rzeczywistość.

Zdj.: screenshot YouTube/eSight

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy