Finlandia omija sieć NSA

Szwedzi są bardzo aktywni w pomocy Stanom Zjednoczonym, co pokazał chociażby przypadek Juliana Assange'a (który właśnie w Szwecji został oskarżony o gwałt), Zatoki Piratów oraz ostatnio - przecieki Edwarda Snowdena wskazujące bliską współpracę tego kraju z NSA. Dlatego też Finowie chcą pociągnąć własny podmorski światłowód omijający sąsiadów.

Szwedzi są bardzo aktywni w pomocy Stanom Zjednoczonym, co pokazał chociażby przypadek Juliana Assange'a (który właśnie w Szwecji został oskarżony o gwałt), Zatoki Piratów oraz ostatnio - przecieki Edwarda Snowdena wskazujące bliską współpracę tego kraju z NSA. Dlatego też Finowie chcą pociągnąć własny podmorski światłowód omijający sąsiadów.

Szwedzi są bardzo aktywni w pomocy Stanom Zjednoczonym, co pokazał chociażby przypadek Juliana Assange'a (który właśnie w Szwecji został oskarżony o gwałt), Zatoki Piratów oraz ostatnio - przecieki Edwarda Snowdena wskazujące bliską współpracę tego kraju z NSA. Dlatego teraz Finowie chcą pociągnąć własny podmorski światłowód omijający sąsiadów.

Finlandia obecnie łączy się z internetem przez most nad cieśniną Sund, który biegnie z Kopenhagi do szwedzkiego Malmo, a dopiero później zmierza do nich. A Finowie - którzy chcą być światową potęgą jeśli chodzi o ICT (teleinformatykę) nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek podejrzenia dotyczące problemów z bezpieczeństwem danych.

Reklama

Dlatego wcielili oni w życie plan, według którego przez dno Bałtyku puszczony ma zostać do nich bezpośrednio z Niemiec nowy światłowód, który zostanie podłączony bezpośrednio do krajowej sieci światłowodowej liczącej sobie obecnie 7100 kilometrów. Dzięki temu Finowie chcą być bardzo atrakcyjnym miejscem do tworzenia dużych serwerowni - w czym pomóc ma im także chłodny klimat (to właśnie chłodzenie zjada większość zasobów przemysłowych serwerów).

Już teraz znalazło się wiele firm chętnych do udziału w tym projekcie licząc na podłączenie do bardzo szybkiej i bezpiecznej sieci, a Finlandia docelowo chce stać się jednym z najważniejszych miejsc na mapie światowego transferu danych.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy