Galaktyka z ciemnej materii

Ciemna materia, która ma stanowić większość materii we wszechświecie, nie emituje ani nie odbija promieniowania elektromagnetycznego, a możemy ją obserwować jedynie poprzez oddziaływanie grawitacyjne wywierane przez nią na wszechświat. A międzynarodowemu zespołowi astronomów udało się właśnie dostrzec galaktykę, która niemal w całości składa się właśnie z takiej materii.

Ciemna materia, która ma stanowić większość materii we wszechświecie, nie emituje ani nie odbija promieniowania elektromagnetycznego, a możemy ją obserwować jedynie poprzez oddziaływanie grawitacyjne wywierane przez nią na wszechświat. A międzynarodowemu zespołowi astronomów udało się właśnie dostrzec galaktykę, która niemal w całości składa się właśnie z takiej materii.

Ciemna materia, która ma stanowić większość materii we wszechświecie, nie emituje ani nie odbija promieniowania elektromagnetycznego, a możemy ją obserwować jedynie poprzez oddziaływanie grawitacyjne wywierane przez nią na wszechświat. A międzynarodowemu zespołowi astronomów udało się właśnie dostrzec galaktykę, która niemal w całości składa się właśnie z takiej materii.

Odkrycia tego dokonano z pomocą Teleskopów Kecka oraz Gemini North znajdujących się na hawajskim szczycie Mauna Kea w potężnej gromadzie Abell 1656 (zwanej też Gromadą Warkocza Bereniki lub Gromadą Coma). Dostrzeżono tam galaktykę, która zbliżona jest bardzo masą do naszej Drogi Mlecznej, ale jest dużo ciemniejsza - o wiele mniej w niej gwiazd, a na podstawie obserwacji ich ruchu naukowcy byli w stanie wyliczyć, że aż w 99.99 procentach składa się ona z ciemnej materii - tylko obecność tej niewykrywalnej materii może wyjaśnić taki, a nie innych ich ruch.

Reklama

A to rodzi sporo problemów, bo naukowcy nie mają pojęcia skąd taka ilość ciemnej materii wzięła się w tej galaktyce, która otrzymała nazwę Dragonfly 44 (nazwana tak, bo najpierw podejrzany obszar dostrzeżono z pomocą niewielkiego Dragonfly Telephoto Array). Obecnie najbardziej prawdopodobna hipoteza mówi o tym, że odpowiada za to proces formowania gwiazd w tak dużej, gęstej gromadzie. I niestety na razie zagadki tej raczej nie uda się rozwiązać - potrzebowalibyśmy bowiem do tego potężniejszego teleskopu (albo ewentualnie podobnej galaktyki bliżej nas).

Źródło: , Zdj.: PD

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy