Google Lunar X-Prize bez zwycięzcy. Lot na Księżyc przerósł prywatne firmy
Niestety, niesamowity kosmiczny konkurs Google Lunar X Prize, który trwał przed 10 lat, zakończył się bez zwycięzcy. W jego ramach gigant internetowy przeznaczył 30 milionów dolarów dla prywatnego zespołu, który pierwszy w historii wyśle na Księżyc pojazd–łazik, bezpieczne osadzi go na powierzchni, przejedzie po Księżycu...
Niestety, niesamowity kosmiczny konkurs Google Lunar X Prize, który trwał przed 10 lat, zakończył się bez zwycięzcy. W jego ramach gigant internetowy przeznaczył 30 milionów dolarów dla prywatnego zespołu, który pierwszy w historii wyśle na Księżyc pojazd–łazik, bezpieczne osadzi go na powierzchni, przejedzie po Księżycu minimum 500 metrów i na koniec wyśle wysokiej rozdzielczości zdjęcia z tej podróży z powrotem na Ziemię.
Chociaż w rywalizacji znajduje się teraz 5 prywatnych startupów: izraelski SpaceIL, amerykański Moon Express, indyjski TeamIndus, japoński Hakuto i międzynarodowy Synergy Moon, żaden z zespołów nie zdąży umieścić swoich urządzeń na Księżycu do 31 marca 2018 roku, czyli dnia, w którym mija określony przez Google termin.
Trzeba tutaj mocno podkreślić, że termin był już przez giganta z Mountain View przekładany kilka razy, ale jak widzimy, na nic to się zdało. To smutne wieści, bo pokazują, że prywatne firmy, działające w sektorze przemysłu kosmicznego, same nie są w stanie zebrać odpowiednich funduszy, rozwinąć potrzebnych technologii, walczyć z regulacjami, zorganizować się i wysłać lądownik-łazik na naturalnego satelitę naszej planety.
"Dzięki temu konkursowi rozpoczęliśmy dyskusję i zmieniliśmy oczekiwania odnośnie tego, kto może wylądować na Księżycu. Wielu wierzy teraz, że jest to osiągalne nie tylko przez agencje rządowe, ale także przez małe zespoły inwestorów, inżynierów i innowatorów z całego świata" - powiedział w oświadczeniu Peter H. Diamandis, założyciel X Prize Foundation.
Gdyby zespołom udało się zrealizować postanowienie konkursu Google Lunar X Prize i umieścić swoje lądowniki-łaziki na Srebrnym Globie, byłyby to pierwsze prywatne mobilne urządzenia na tym obiekcie i pierwsze w ogóle od 2013 roku, gdy na Księżyc przybył chiński łazik Yutu.
W tym wszystkim pocieszający jest jednak fakt, że przez tę dekadę zmagań inżynierów z najróżniejszych firm z całego świata, udało się wypracować cenne technologie, które nie wylądują w koszu, bo dzięki nim i tak prędzej czy później uda się zrealizować księżycowe cele i dać ludzkości cenną widzą o tym obiekcie.
Google planuje już stworzenie nowych konkursów. Tymczasem trzymamy kciuki za młodych inżynierów z całego świata, aby jednak, pomimo końca konkursu, zdecydowali się wysłać swoje wynalazki na Księżyc.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Audi